- Atak był wyraźnie z powodów politycznych. Ten człowiek rozpoznał mnie; wyzywał za NATO i za żydostwo; mówił, że chciałby mnie wepchnąć pod pociąg - relacjonował lokalnym mediom 69-letni Zyskowicz. Doświadczony polityk przebywał w sobotę około południa we wschodnich Helsinkach w towarzystwie dwóch członków swojego sztabu wyborczego. Zdarzenie zostało nagrane. Atak na Bena Zyskowicza. Politycy reagują Zyskowicz zasiada w parlamencie od końca lat 70. Jego ojciec był żydem polskiego pochodzenia, przeżył obóz koncentracyjny, a następnie wyemigrował do Szwecji. Atak na posła został potępiony przez wszystkich liderów politycznych oraz prezydenta. - Nienawiść, groźby, a tym bardziej w okresie wyborczym są pogwałceniem demokracji - ocenił prezydent Sauli Niinisto. - Zdarzenie jest wstrząsające i całkowicie godne potępienia. Każdy ma prawo do prowadzenia kampanii w spokoju, bez groźby przemocy - przekazała z kolei premier Sanna Marin. Media zwracają uwagę, że w Finlandii ataki na polityków są "rzadkością". Na początku 2021 r. zaatakowany fizycznie został także m.in. były premier Juha Sipila, gdy przechodził przez przejście dla pieszych przed parlamentem. Z kolei podczas wiecu wyborczego przy okazji poprzednich wyborów wiosną 2019 r. grożono także ówczesnemu ministrowi spraw zagranicznych Timo Soiniemu. Wybory w Finlandii Wybory parlamentarne do Eduskunty odbędą się za tydzień. Obecne głos z wyprzedzeniem można oddać np. w bibliotekach, centrach handlowych czy budynkach gminnych. Z tej możliwości skorzystało już ok. 20 proc. wyborców. Według sondaży opublikowanych w ostatnich tygodniach na czele są trzy partie: liberalno-konserwatywna Koalicja Narodowa (KOK), socjaldemokraci premier Marin oraz narodowo-konserwatywna partia "Finowie" (PS). Różnice poparcia między tymi partiami są na poziomie błędu statystycznego. Na KOK zagłosowałoby niespełna 21 proc., na SDP: ok. 19,5 proc., na PS: ok. 19 proc. Koalicja Narodowa była jedynym ugrupowaniem, które w przeszłości przez wiele lat opowiadało się za wejściem Finlandii do NATO. W 2022 r., po ataku Rosji na Ukrainę, krok ten poparły niemal wszystkie (oprócz skrajnej lewicy) partie w parlamencie.