W minioną środę na drogi Finlandii nie wyjechało ponad 10 tysięcy ciężarówek i autobusów. Do strajku przyłączyli się również pracownicy portów, obsługujących dwie trzecie fińskiego handlu zagranicznego. Kilku ważnym zakładom przemysłowym groziło zamknięcie, jeśli protestujący nie przerwaliby swej akcji. W niektórych miastach były poważne problemy z wywożeniem śmieci. W czwartek premier Paavo Lipponen zaapelował o szybkie podpisanie porozumienia kończącego strajk, który kosztował kraj zbyt dużo pieniędzy.