Chodzi o słowa niemieckiej wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Katarina Barley, które padły w wywiadzie udzielonym radiu Deutschland Funk, w którym Barley wezwała do wywierania większej presji na Węgry i Polskę w celu utrzymania praworządności. - Praworządność jest nieustannie łamana, dotacje unijne są skutecznym sposobem wywierania presji - mówiła polityk. - Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię - oceniła Barley. Dworczyk odniósł się do tych wypowiedzi w czwartek na Twitterze. "Ta wypowiedź jest oburzająca i przywołuje najgorsze skojarzenia historyczne. Można by powiedzieć, że Niemcy mają doświadczenie w głodzeniu i prześladowaniu Polaków..." - napisał szef KPRM. "Oczekujemy oficjalnych przeprosin od pani Barley i wycofania się z tych haniebnych słów!" - podkreślił. Rzecznik rządu Piotr Müller także na Twitterze ocenił, że wypowiedź Barley "jest oburzająca i przywołuje najgorsze skojarzenia historyczne". "Oczekujemy przeprosin i wycofania się z tej haniebnej wypowiedzi" - dodał. Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) również skomentował słowa niemieckiej polityk. "Wiceszefowa PE Katarina Barley, która uważa, że Polskę i Węgry należy 'zagłodzić finansowo' w trosce o praworządność, powinna pomyśleć nie tylko nad słowami, jakich użyła, ale także o tym, czy nie zagłodzi przy okazji wielu firm niemieckich, które świetnie zarabiają w Polsce" - napisał na Twitterze.