71-letni Duterte, który z zawodu jest adwokatem, wygrał wybory prezydenckie 9 maja programem zapowiadającym bezwzględną walkę z przestępczością, szczególnie z przemytem narkotyków i przestępczością zorganizowaną. Po swym zwycięstwie obiecał znaczące nagrody dla policjantów i cywilów za zabijanie handlarzy narkotyków. Aquino, który wypowiadał się podczas uroczystości z okazji 118. rocznicy ogłoszenia niepodległości archipelagu i końca kolonialnych hiszpańskich rządów, oświadczył, że nie można dopuścić do powrotu dyktatury. "Pamiętajmy, że jeszcze w poprzednim pokoleniu rząd Filipin tłumił swobody obywatelskie" - oświadczył Aquino, nawiązując do prezydentury Ferdinanda Marcosa. "Filipińczyk pozbawił nas wolności. Oznacza to, że jeśli nie będziemy czujni, to może się powtórzyć" - dodał, zwracając się do dyplomatów, wysokich rangą przedstawicieli władz i biznesmenów. Podczas kampanii przedwyborczej Aquino ostrzegał przed wygraną Duterte, który jego zdaniem ma zadatki na dyktatora. Kontrowersyjny adwokat zapowiedział, że w ciągu sześciu miesięcy rozprawi się z przestępczością, dając siłom bezpieczeństwa zgodę na zabicie dziesiątków tysięcy domniemanych kryminalistów. Zapewniał, że później ułaskawi ich za popełnione zbiorowe mordy. Jako burmistrz Davao, na południu Filipin, Duterte przez 22 lata prowadził wojnę z gangami narkotykowymi i jest podejrzewany o to, że odegrał jakąś rolę w działalności motocyklowych "szwadronów śmierci". Zabiły one ponad tysiąc osób. W niektórych momentach chwalił się tymi zabójstwami, podczas gdy w innych zaprzeczał, jakoby miał z nimi jakikolwiek związek. Duterte zagroził także zamknięciem dwuizbowego Kongresu i utworzeniem rewolucyjnego rządu, jeśli deputowani będą blokować inicjatywy jego rządu. "Teraz, gdy zaczyna się nowy rozdział naszej historii, nie możemy zapominać, że wolność musi być chroniona i pielęgnowana. Musimy walczyć o wszystkie rzeczy, które się liczą" - podkreślił Aquino. Uroczystość zaprzysiężenia nowego prezydenta na sześcioletnią kadencję ma odbyć się 30 czerwca.