Dotychczas filipiński rząd kategorycznie wykluczał możliwość włączenia do rozmów z porywaczami zagranicznych negocjatorów, utrzymując, że sprawa leży wyłącznie w gestii władz krajowych. Przybycie Solany może jednak zasadniczo przyspieszyć rozmowy i doprowadzić do zwolnienia przynajmniej części zakładników. Wśród 21 porwanych z Malezji jest 10 zachodnich turystów, w większości z państw Unii Europejskiej. Szczególne zaniepokojenie budzi stan zdrowia dwóch starszych kobiet - Niemki i Francuzki. Jak do tej pory porywacze jednak nie zgodzili się na ich uwolnienie. Także dzisiaj na Filipiny przybył negocjator z Libii, tradycyjnie mającej bliskie stosunki z miejscowymi islamskimi rebeliantami. Były ambasador Libii na Filipinach, Rajab Azzarouq, znajduje się już na wyspie Jolo, gdzie mają być przetrzymywani porwani turyści. Azzarouq - który wchodził kiedyś w skład islamskiej komisji, uczestniczącej w rozmowach na temat zawartego ostatecznie w 1996 r. kolejnego układu pokojowego między rządem w Manili a południowofilipińskimi islamistami, kilkakrotnie doprowadzał do uwolnienia grup zakładników, porwanych przez rebeliantów. Rząd w Manili nie skomentował oficjalnie ani ewentualnych negocjacji, jakich miałby podjąć się Solana ani też misji Azzarouqa.