Ofiary zostały zastrzelone lub zabite bronią sieczną. Niektóre z odnalezionych ciał miały odcięte głowy. Agencja AFP informuje, że wśród ofiar było kilkanaście kobiet i około 12 dziennikarzy. Szef policji filipińskiej Jesus Verzosa powiedział, że kilka osób nadal jest zaginionych. Grupa uzbrojonych mężczyzn uprowadziła zakładników - w tym lokalnych polityków, ich zwolenników i dziennikarzy - w poniedziałek. Porwani zamierzali zgłosić kandydata na urząd gubernatora w przyszłorocznych wyborach regionalnych. Bliscy zabitych uważają, że mord został zorganizowany przez klan obecnego gubernatora prowincji, który chciał przeszkodzić rywalowi w kandydowaniu w wyborach. Prezydent Filipin Gloria Macapagal-Arroyo ogłosiła stan wyjątkowy w Maguindanao i drugiej prowincji - Sultan Kudarat oraz mieście Cotabato City. Jesus Dureza, doradca Macapagal-Arroyo, określił morderstwa mianem "najstraszniejszej masakry" nieporównywalnej z niczym innym w najnowszej historii Filipin. Agencja AFP zauważa, że gwałtowne porachunki między klanami, które utrzymują prywatne bojówki, nie są rzadkością na południu Filipin. Region ten jest też areną konfliktu zbrojnego między armią rządową a separatystami muzułmańskimi.