Według wstępnych ustaleń ogień pojawił się w środę, gdy iskry z maszyny spawalniczej trafiły w pojemnik z substancją chemiczną. Pożar szybko się rozprzestrzenił, bo w budynku znajdowało się dużo palnej gumy. W chwili pożaru w fabryce produkującej głównie plastikowe klapki, znajdowało się około 200 osób. Szanse na uratowanie mieli jednak głównie pracownicy z pomieszczeń na parterze budynku. Ogień zaprószono podczas prac spawalniczych. Iskra przedostała się najpierw na pojemnik z łatwopalną substancją. W fabryce doszło także do eksplozji. Ze względu na skalę zniszczeń identyfikacja wielu ofiar będzie możliwa jedynie za pomocą badań DNA. Przyczyny pożaru bada już lokalna policja, która nie wyklucza postawienia zarzutów dotyczących zaniedbań w nadzorze nad bezpieczeństwem produkcji.