- Jestem przekonany, że kryzys zakończy się w przeciągu dwóch, trzech dni, a na pewno do przyszłego poniedziałku - stwierdził lider rebeliantów. Do tego czasu ma zebrać się Rada Starszych, która ostatecznie rozstrzygnie kto ma sprawować władzę na Fidżi - czy niedawno wyznaczony rząd wojskowy, czy gabinet proponowany przez Speighta. Kryzys na Fidżi trwa już dwa tygodnie. 19 maja grupa rebeliantów wtargnęła do budynku parlamentu i uwięziła członków rządu, w tym premiera Mahendrę Chaudriego. Przywódcy przewrotu żądali ograniczenia praw obywatelskich hindusów i poszerzenia praw rdzennych mieszkańców Fidżi, Melanezyjczyków. 29 maja rządy na Fidżi przejęły władze wojskowe, jednak jak zapowiedział ich przedstawiciel, oddadzą władzę jeśli taki będzie wyrok Rady Starszych.