Poprzednio wieloletniego szefa państwa pokazano w telewizji podczas wizyty na Kubie papieża Benedykta XVI w marcu ubiegłego roku. W październiku, kiedy zaczęły krążyć pogłoski o pogarszającym się stanie zdrowia kubańskiego przywódcy, aby je uciąć pokazano jedynie jego zdjęcia. - Jestem pewien, że naród kubański jest naprawdę rewolucyjnym narodem, który poniósł duże ofiary - oświadczył Castro słabym głosem w niedzielę po południu czasu miejscowego w rozmowie z dziennikarzami w lokalu wyborczym w hawańskiej dzielnicy Vedado, gdzie głosuje od 1976 roku. Po ciężkiej chorobie w 2006 roku Fidel Castro przekazał stopniowo władzę swojemu młodszemu o pięć lat bratu Raulowi. W niedzielę około 8,6 uprawnionych do głosowania Kubańczyków mogło wybrać 612 członków parlamentu oraz 1269 delegatów do zgromadzeń w 15 prowincjach. Jedyną legalną partią na wyspie, która może wysuwać swych kandydatów w wyborach jest partia komunistyczna. Opozycja określiła wybory jako "farsę". Raul Castro kandyduje do kubańskiego parlamentu z okręgu wyborczego Segundo Frente w prowincji Santiago de Cuba, na wschodnim krańcu wyspy. Jego starszy brat kandyduje z jednego z okręgów wyborczych miasta Santiago de Cuba. Nowy parlament, którego pełna nazwa brzmi Zgromadzenie Narodowe Władzy Ludowej, powinien zostać ukonstytuowany w ciągu 45 dni od wyborów. Zgromadzenie wyłoni z kolei 31-osobową Radę Państwa, organ, który najprawdopodobniej zatwierdzi Raula Castro na drugą kadencję prezydencką. Może to być ostatni pięcioletni mandat Raula Castro jako prezydenta, jeśli dotrzyma on swej obietnicy, że nie będzie ubiegał się o sprawowanie tego i innych stanowisk dłużej niż przez 10 lat.