Organizacje pozarządowe wydały manifest, w którym nawołują, by pieniądze wpłacano wprost na konta organizacji humanitarnych. Wczoraj w Madrycie rozpoczęła się dwudniowa konferencja krajów gotowych przyjść z pomocą w odbudowie Iraku. Biorą w niej udział przedstawiciele ponad 70 krajów i ok. 20 organizacji międzynarodowych. Koszty odbudowy Iraku szacowane są przez Bank Światowy i ONZ na blisko 36 mld dol. w latach 2004-2007. Do tych wyliczeń dochodzi 19,44 mld dol., potrzebnych na bezpieczeństwo i przemysł naftowy - według oceny Tymczasowych Władz Koalicyjnych, utworzonych przez USA. - Wstyd. Całe to spotkanie nie ma sensu - mówi mieszkaniec Barcelony. Amerykanie przekonują, że odbudowa Iraku to inwestycja. - Stabilny, demokratyczny, wolny i dobrze prosperujący, Irak z gospodarką wolnorynkową leży w interesie nie tylko Bliskiego Wschodu, ale całego świata - mówi Andrew Natsios, szef amerykańskiej agencji rozwoju międzynarodowego. Protesty przeciw konferencji Tysiące osób wyległo wczoraj na ulice Madrytu, aby zaprotestować przeciw odbywającej się w tym mieście konferencji państw gotowych sfinansować odbudowę Iraku. - Mówią, że są tutaj z powodów humanitarnych. Ale to, czego chcą, to wyciągnąć maksymalny zysk z tego kraju zniszczonego przez wojnę - powiedział student David Llorente, który wziął udział w manifestacji wraz z rodzicami. Jak twierdzą organizatorzy, 10 tysięcy osób wzięło udział w demonstracji. Policja oszacowała liczbę protestujących na 2 tysiące. "To wy, kapitaliści, jesteście prawdziwymi terrorystami!" - krzyczeli uczestnicy demonstracji. "Nie donatorzy! Złodzieje!" - wznosił okrzyki tłum. Spokoju na ulicach Madrytu strzegły oddziały policji przygotowane do walki z tłumem. Z powietrza wspierały ich śmigłowce. Cała demonstracja upłynęła jednak spokojnie, obeszło się bez incydentów.