Do wypadku doszło w miniony piątek w południowej Kalifornii w USA. Zdjęcia i nagrania z policyjnej akcji szybko pojawiły się w sieci. Widać na nich rozrzucone elementy pojazdów, zmiażdżone fragmenty samochodów i czerwone ferrari, które w wyniku wypadku zostało przecięte na pół. Nie żyje 71-letni kierowca ferrari "Daily Mail" podaje, że w zdarzeniu zginął 71-letni kierowca ferrari. Kierowcom dwóch pozostałych aut nic się nie stało - czytamy. Policja przyznaje, że kiedy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, ujrzeli dającą do myślenia scenę. Skala dewastacji samochodów uczestniczących w wypadku była ogromna. Ze wstępnych informacji wynika, podaje "Daily Mail", że kierowca ferrari gwałtownie przyspieszył, by uniemożliwić wyprzedzanie jednemu z kierowców na drodze. Przyspieszenie było jednak tak duże, że kierowca nie mógł opanować samochodu na zakręcie i doprowadził do zderzenia z dwoma innymi samochodami. W wyniku uderzenia ciało 71-kierowcy zostało wyrzucone z pojazdu na sporą odległość. Policja nie precyzuje, o jakich prędkościach mowa, jednak to właśnie zbyt dużą szybkość jazdy uważa za główną przyczynę wypadku.