Kiedy Felix minął Antyle Holenderskie, szybkość wiatru wzrosła gwałtownie nad ciepłymi wodami i osiągnęła o godz. 20 czasu polskiego 205 km na godzinę. NHC twierdzi, że w ciągu dwóch dni Felix może mieć już czwartą kategorię, kiedy prędkość wiatru dochodzi do 210 km na godzinę. Felix to drugi z huraganów w tegorocznym sezonie. Huragan Dean, który w połowie sierpnia osiągnął najwyższą piątą kategorię, jaką miały w 2005 roku najgroźniejsze w ostatnich latach huragany Katrina, Rita i Wilma, spowodował na Karaibach i w Meksyku około 30 ofiar śmiertelnych. W niedzielę rano, kiedy prędkość wiatru osiągnęła ok. 160 km na godzinę, Felix został podniesiony z kategorii pierwszej do drugiej w pięciostopniowej skali. Znajdował się wtedy ok. 230 km na wschód od Aruby i przemieszczał się na zachód z prędkością ok. 30 km/h. Jeszcze w sobotę Felix był sztormem tropikalnym, po czym nabrał impetu i przekształcił się w huragan. We wtorek huragan ma minąć znane z luksusowych ośrodków wypoczynkowych wyspy u wybrzeży Hondurasu i w środę może uderzyć w Belize na półwyspie Jukatan. Na razie nic nie wskazuje, by Felix miał dotrzeć do Zatoki Meksykańskiej, ale meteorolodzy ostrzegają, że długoterminowe prognozy nie są zbyt dokładne. Zdaniem meteorologów, tegoroczny sezon huraganów na Atlantyku ma być bardziej intensywny niż zwykle. Sezon wkracza właśnie w szczytową fazę - większość huraganów formuje się między 20 sierpnia a połową października, a kulminacja przypada w okolicach 10 września.