Administracja twierdzi, że ostrzeżenia to wynik pracy wywiadu, który w ostatnich czasach przechwycił wiele informacji organizacji przestępczych. Nowe dane przyniosły również przesłuchania członków Al-Kaidy. Jak podaje telewizja ABC, wywiad ustalił, że przedstawiciele Al-Kaidy w marcu spotkali się z liderami bliskowschodnich ugrupowań ekstremistycznych Hamasu i Hezbollahu. Dyskutowano prawdopodobnie o podjęciu nowych akcji terrorystycznych w USA, Wielkiej Brytanii i innych krajach. Administracja twierdzi, że ostrzeżenia nie mają nic wspólnego z ujawnieniem w ubiegłym tygodniu informacji, iż rząd i prezydent nie podjął odpowiednich kroków przed zamachami 11 września. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie mógł ich podjąć, ponieważ nie o wszystkim wiedział. Jak donosi dziś "The New York Times", szef FBI dowiedział się o notatce agenta z Phoenix o podejrzanej aktywności bliskowschodnich studentów szkół lotniczych Arizonie dopiero po 11 września. Samemu prezydentowi powiedziano o tym dopiero kilka tygodni temu.