"Wojna w Syrii trwała w najlepsze, gdy świat nie patrzył, jednak wraz z bitwą o Aleppo z całą siłą wróciła do świadomości opinii publicznej na świecie" - uważa publicysta gazety Rainer Hermann. Zdjęcia i opowieści z oblężonego miasta pokazują "niewyobrażalne piekło" - dodaje komentator. "Bomby beczkowe syryjskich sił rządowych odbierają życie (mieszkańcom Aleppo), rosyjskie samoloty bojowe pustoszą ulice i szpitale, skończyła się żywność, nie ma bieżącej wody i paliwa do generatorów. Rannym nie da się już zapewnić opieki medycznej" - pisze Hermann. Komentator zaznacza, że dla obu stron - rebeliantów i syryjskich władz - stawka w bitwie o Aleppo jest wysoka: "Jeśli Aleppo wpadnie w ręce reżimu, (prezydent Baszar) el-Asad będzie kontrolował cztery największe miasta w kraju, a terytorium opanowane przez rebeliantów ograniczy się do terenów wiejskich". "Wolny świat bezradnie patrzy na Aleppo, podczas gdy reżim w Damaszku i jego rosyjski patron cynicznie dokonują dalszych mordów" - zauważa Hermann. Państwowa telewizja syryjska pokazuje rzekomy korytarz humanitarny z pomocą dla uwięzionych mieszkańców, jednak pokazane materiały pochodzą sprzed lat; z kolei zaproponowane przez Rosję codzienne wstrzymywanie walk na trzy godziny to o wiele za mało, by zdążyć z pomocą dla potrzebujących cywilów w oblężonej, wschodniej części miasta - twierdzi "Frankfurter Allgemeine Zeitung".