Najmłodsi członkowie starego KC, wybrani na poprzednim kongresie, którzy nie weszli do nowego kierownictwa, mają dziś po siedemdziesiątce. Byli to głównie palestyńscy działacze emigracyjni. Nowo wybrani na obecnym zjeździe, pierwszym, odbywającym się na terytorium palestyńskim, to nadal znane nazwiska (nie ma wśród nich żadnej kobiety), częściowo z otoczenia umiarkowanego prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa. Jednak reprezentują oni inne doświadczenie: znaczną część życia działali na terytoriach palestyńskich, pod izraelską okupacją. Większość z nich opowiada sie za negocjacjami pokojowymi z Izraelem. Jeśli jednak w dalszym ciągu nie dadzą one wymiernych wyników, nowo wybrani uważają, że walka zbrojna z okupacją, ograniczona do terytoriów palestyńskich, powinna pozostać "otwartą opcją". Symptomatyczny dla nastrojów na kongresie był wybór do Komitetu Centralnego Marwana Bargutiego, który uzyskał największą liczbę głosów. Ten charyzmatyczny przywódca, odsiadujący w izraelskim więzieniu wyrok za terroryzm - pięciokrotną karę dożywotniego więzienia - jest w opinii ekspertów jedynym liderem, który byłby w stanie zjednoczyć Palestyńczyków. VI Kongres Mahmuda Abbasa rozpoczął się udziałem 2.350 delegatow 4 sierpnia w Betelejem. Miał trwać 3 dni, ale trzeba było go przedłużyć i do wyboru nowych członków KC doszło dopiero 11 sierpnia, w ósmym dniu dniu burzliwych obrad, podczas których przedstawiciele młodszych pokoleń oskarżali dotychczasowe kierownictwo o blokowanie niezbędnych zmian. W środę przystąpiono do wyboru 80-osobowej Rady Rewolucyjnej, rodzaju wewnętrzego parlamentu partyjnego. Islamski, radykalny Hamas, który w czerwcu 2007 roku przemocą pozbawił Al-Fatah władzy w Strefie Gazy, uniemożliwił wyjazd trzystu delegatom ze Strefy na kongres w Betlejem. Wzięli jednak udział w głosowaniu, wykorzystując do tego telefony komórkowe. Władze izraelskie, świadome tego, że dalszy "uwiąd starczy" Fatahu może jedynie działać na korzyść Hamasu, udzieliły delegatom na kongres wszelkich zezwoleń, aby mogli dotrzeć do Betlejem. Nawiązując do korupcji, która podminowała stare kierownictwo Fatahu, odpowiedzialny za rekrutację nowych kadr do ruchu Awni Masni oświadczył w środę przedstawicielom mediów: "W ciągu ostatnich 20 lat byli w partii ludzie, którzy dokonywali nadużyć i jest rzeczą normalną, że wowołało to bunt". Przedstawiciele młodego pokolenia działaczy Al-Fatah przybyli na kongres z zamiarem dokonania przełomu, który powiódł się - jak podkreślają w wypowiedziach dla mediów - jedynie częściowo, ponieważ Mahmud Abbas jako jedyny i kompromisowy kandydat został ponwonie wybrany przywódcą ruchu. Oczyszczenie wizerunku ruchu i położenie kresu wewnętrznym podziałom wsród Palestyńczyków od lat było palącą kwestią, a "stało się nieodzowne w związku z planami pokojowymi dla regionu, jakie stara sie realizować amerykański prezydent Barack Obama" - napisał cytowany już "El Pais". Specjalny wysłannik dziennika na kongres dodaje jednak, że pojednanie między dwoma wielkmi formacjami palestyńskimi (Fatahem i Hamasem), to sprawa "bardzo odległa". Zgodnie ze statutem Fatahu 74-letni Abbas może pozostawać na czele ruchu przez dalsze 5 lat, jednak decyzje kongresu mogą zapoczatkować szybsze zmiany. Jak pisze z Ramalli, siedziby władz Autonomii na Zachodnim Brzegu, agencja Reutera, pierwszym rezultatem kongresu, który ma się ostatecznie zakończyć w środę, może być zmiana na stanowisku szefa rządu Autonomii Palestyńskiej. Premier Salam Fajed, uważany za niezależnego technokratę popieranego przez Zachód, może być zastąpiony przez polityka nowej, "pokongresowej" fali w ruchu Al-Fatah.