Według prokuratora mężczyzna od 2014 do lipca 2022 roku bez uprawnień prowadził w domu praktykę jako lekarz medycyny alternatywnej. W kilku przypadkach wykonywał masaże oraz niewskazane i bolesne zabiegi u czterech kobiet. Wśród oskarżeń, które postawiono mężczyźnie, jest także niebezpieczne uszkodzenie ciała. Trwają już dochodzenia w sprawie 15 przypadków ewentualnych innych ofiar fałszywego uzdrowiciela. Ich liczba może jeszcze wzrosnąć - podaje "Die Welt". Dźgnął ją nożem kuchennym w brzuch Sprawę rozpoczęła jedna z ofiar mężczyzny. Według prokuratury, gdy kobieta chciała przerwać "leczenie", mężczyzna zagroził, że opublikuje w internecie jej zdjęcia. Poszkodowana złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W odpowiedzi na wszczęte dochodzenie mężczyzna miał obawiać się, że jego żona odwróci się od niego. Śledczy podejrzewają, że aby zdobyć jej spadek, podał jej narkotyk bez jej wiedzy. Ponieważ kobieta nie umarła od razu, dźgnął ją dwukrotnie nożem kuchennym w brzuch. Kobieta zmarła. Znajomy pary powiedział gazecie "Bild", że mężczyzna "w pełni wykorzystał" swoją żonę. - Nie był dla niej dobry. Izolowało ich to coraz bardziej od społeczności - stwierdził. Podczas śledztwa mężczyzna przyznał się, zgodnie z informacjami, że pracował bez szkolenia jako naturopata. Zaprzeczył, że motywem rzekomego leczenia było molestowanie i oskarżeniu, że zabił swoją żonę. Według niego kobieta chciała popełnić zakończyć życie razem z nim.