Świadek przyznał się do tego, że kłamał dopiero po paru dniach przesłuchań. To od niego pochodził opis kremowej furgonetki z drabiną na dachu i z uszkodzonym lewym tylnym światłem, którą morderca miał odjechać z miejsca zbrodni. Rzekomy świadek twierdził, że widział snajpera jak celował i strzelał. Na podstawie tych zeznań policja zaczęła już twierdzić, że zatrzymanie mordercy będzie tylko kwestią czasu. Okazało się jednak, że świadek nie dość że nic nie widział, to w czasie ostatniego zabójstwa był w sklepie, a nie przed nim. Niewykluczone, że za wprowadzenie policji w błąd przyjdzie mu odpowiadać przed sądem. Tymczasem mimo że policja i FBI twierdzą, że nie ma podstaw, by uważać falę zabójstw za atak terrorystyczny, agenci Federalnego Biura Śledczego zamierzają przesłuchać pod tym kątem więźniów Al-Kaidy przetrzymywanych w amerykańskiej bazie na Kubie.