Próba wyłudzenia pieniędzy przebiegała za każdym razem podobnie. Jeden z oszustów - ten, który posiadał dar naśladowania głosów - dzwonił do gabinetu prezydenta lub premiera jednego z państw Afryki. Wykorzystując swój imitatorski talent przedstawiał się jako Jean-Yves Le Drian, minister obrony w rządzie Francji. Głos i stanowisko sprawiały, że chętnie go słuchano. Fałszywy Le Drian zaczynał od ujawnienia bardzo poufnej informacji - otóż w kraju, do którego przywódcy dzwonił, islamscy terroryści porwali kilku francuskich tajnych agentów. Wyjaśniał, że Francja nie może wpłacić okupu, bo nie byłoby to zgodne z jej oficjalną polityką wobec terrorystów. Dlatego minister bardzo prosi, by jego afrykański rozmówca jak najszybciej przekazał kilka milionów euro na anonimowe konto w jednym z rajów podatkowych. Paryż pieniądze oczywiście zwróci w formie oficjalnej pomocy na rzecz rozwoju kraju. Na szczęście żaden z afrykańskich przywódców nie dał się nabrać. Wszyscy bowiem sprawdzili wiarygodność tej historyjki, kontaktując się z paryskim biurem prawdziwego ministra obrony. Ten ostatni nie wykazał się poczuciem humoru i złożył skargę przeciwko oszustom.