Firma już trzy miesiące temu porozumiała się z Komisją Papierów Wartościowych i zgodziła się, by nie doszło do procesu, zapłacić 10 milionów dolarów kary. Wówczas jednak nie przyznawała się do winy. Wówczas suma, o jaką się pomylono, sięgała 3 miliardów dolarów. Teraz, po dokładnym przeliczeniu finansów okazała się 2 razy większa. Mimo to Komisja Papierów Wartościowych wydaje się usatysfakcjonowana. Nie można jednak przewidzieć, co na to powiedzą inwestorzy. Po ostatnich aferach trudno stwierdzić, czy wyniki finansowe firm mają coś wspólnego z rzeczywistością. Akcje największego w USA producenta kopiarek spadły wczoraj z 8 do nieco poniżej 7 dolarów i mają nieco ponad 10 proc. wartości sprzed 3 lat. Coraz więcej mówi się, że do ostatniej fali skandali doprowadził zwyczaj premiowania szefów firm w zależności od tego, czy akcje kierowanych przez nich przedsiębiorstw radziły sobie na giełdzie zgodnie z oczekiwaniami. W interesie własnych portfeli szefowie robili co mogli, a nawet to, czego teoretycznie nie było im wolno.