Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w poniedziałek. 21-letnia obywatelka Chin pływała w dmuchanym kole w pobliżu plaży Shirahama Ohama w prefekturze Shizuoka. W pewnym momencie "zniknęła". - Około godziny 19:55 otrzymaliśmy informację o przyjacielu kobiety, który zgłosił jej zaginięcie - przekazali przedstawiciele japońskiej straży przybrzeżnej cytowani przez agencję AFP. Kobieta porwana przez fale. Dryfowała prawie dwa dni Akcja poszukiwawcza trwała prawie dwa dni. Na kobietę w środę rano ostatecznie trafiła załoga statku towarowego, który przepływał nieopodal południowego krańca półwyspu Boso. Marynarze zaalarmowali mniejszą jednostkę, z której dwie osoby wskoczyły do wody i wyciągnęły 21-latkę. - W linii prostej między plażą a miejscem akcji ratunkowej jest 80 kilometrów. Zakłada się jednak, że dryfowała na jeszcze większą odległość - przekazali japońscy urzędnicy. Kobieta została prewencyjnie przewieziona do szpitala, ale nie wymagała hospitalizacji. Jej stan określono jako dobry, a odwodnienie nie zagrażało życiu. Porwani przez falę. Tragiczny finał w Soczi W sierpniu zeszłego roku informowaliśmy o 25-letnim Amerykaninie z Florydy, którego łódka rybacka została wyrzucona na otwarty ocean przez fale. Akcja na Atlantyku zakończyła się po ok. 30 godzinach, a mężczyzna doznał poważnych poparzeń słonecznych i odwodnienia. Tragicznie zakończyło się podobne zdarzenie z Soczi. W czerwcu 20-letnia Rosjanka weszła do morza wraz ze swoim partnerem. W pewnym momencie zaskoczyła ich potężna fala. Mężczyźnie udało się wrócić na brzeg, ale kobieta zniknęła pod wodą. Ciało zaginionej znaleziono po sześciu dniach poszukiwań, kilka kilometrów od miejsca porwania przez fale. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!