Dla przyszłości Johnsona najistotniejsze są dwie pierwsze rezygnacje, które we wtorek późnym popołudniem w odstępie kilku minut złożyli minister zdrowia Sajid Javid i minister finansów Rishi Sunak. Rząd Borisa Johnsona. Odchodzą kolejne osoby Od tego czasu śladem szefów strategicznych resortów poszły kolejne osoby, w tym dziewięcioro wiceministrów lub parlamentarnych podsekretarzy stanu, co jest niższym stanowiskiem wiceministerialnym. Dymisję złożyli także zastępca prokuratora generalnego Anglii i Walii, wiceprzewodniczący Partii Konserwatywnej i dwóch specjalnych wysłanników handlowych. W środę rano z rządu odeszli wiceministrowie edukacji Will Quince i Robin Walker, a także podsekretarz w ministerstwie transportu Laura Trott. Przed południem na podobny krok zdecydowali się sekretarz w ministerstwie finansów John Glen i podsekretarz w ministerstwie biznesu Felicity Buchan. Brytyjskie media: Kolejne rezygnacje nieuniknione W ocenie brytyjskich mediów dalsze rezygnacje są nieuniknione, zwłaszcza że Johnsona czekają w środę jeszcze trzy trudne momenty - cotygodniowa sesja poselskich pytań w Izbie Gmin, oświadczenie, które od razu po niej ma złożyć Sajid Javid oraz odbywające się co kilka miesięcy przesłuchanie premiera przed komisją łącznikową, którą tworzą szefowie wszystkich komisji w Izbie Gmin. Na razie większość pozostałych członków ścisłego gabinetu, czyli tych na szczeblu ministerialnym, deklaruje lojalność wobec premiera. Jednak w ciągu zaledwie jednego popołudnia odeszło znów kilku ministrów (przed godz. 16 w środę naliczono łącznie 27 rezygnacji). Jak podaje serwis Sky News do grona byłych szefów resortów dołączyli: Kemi Badenoch, Julia Lopez, Lee Rowley, Alex Burghart i Neil O'Brien, a także Mims Davies. We wspólnym liście czytamy: "Z wielkim żalem rezygnujemy z członkostwa w rządzie. Służenie w waszej administracji było dla nas zaszczytem i jesteśmy niezmiernie wdzięczni za daną nam możliwość służenia naszemu krajowi. Miałeś najtrudniejsze zadanie w tym pokoleniu. Ogromnie podziwiamy Twój hart ducha, wytrzymałość i nieustający optymizm. Możesz być słusznie dumny z ważnych decyzji, które przez powszechną aklamację podjęto słusznie. Jednakże coraz wyraźniej widać, że rząd nie może funkcjonować, biorąc pod uwagę problemy, które wyszły na jaw i sposób, w jaki zostały rozwiązane. W dobrej wierze musimy prosić, abyś dla dobra partii i kraju odsunął się na bok" - brzmi treść oświadczenia udostępnionego w internecie. Falę rezygnacji wywołała sprawa posła Chrisa Pinchera, byłego już zastępcy whipa, czyli osoby odpowiedzialnej za dyscyplinę w klubie poselskim, którego Johnson powołał na to stanowisko, a wcześniej na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych, choć wiedział o kierowanych wobec niego zarzutach dotyczących molestowania seksualnego. Sprawę pogorszyły mało wiarygodne i, jak wszystko wskazuje, nieprawdziwe wyjaśnienia, które przez ostatnie kilka dni składał rzecznik premiera.