Fala protestów po tragicznym wybuchu w Bejrucie. Minister rezygnuje
Minister informacji Manal Abdel-Samad podała się do dymisji - poinformowała w niedzielę 9 sierpnia agencja Associated Press. Jak oświadczyła w liście Abdel-Samad, jest jej przykro z powodu niespełnienia oczekiwań obywateli Libanu. Tę decyzję minister podjęła pod wpływem protestów, które w sobotę (8 sierpnia) odbyły się w stolicy Libanu.

"W efekcie katastrofy spowodowanej wybuchem w Bejrucie, który wstrząsnął narodem i zranił nasze serca oraz umysły, z szacunku dla ofiar oraz rannych, zaginionych i tych, którzy utracili domy, z powodu woli narodu nawołującego do zmian, odchodzę z rządu" - napisała.
Poza minister informacji ze swoich mandatów zrezygnowało pięciu członków liczącego 128 miejsc libańskiego parlamentu.

Fala oburzenia
W sobotę (8 sierpnia) tysiące osób wyszły na ulice Bejrutu. Protestowano przeciwko elitom obwinianym za tragiczną eksplozję. Demonstranci starli się z policją i zaczęli okupować budynki ministerstw. W zamieszkach zginął policjant, a ponad 230 osób zostało rannych.
W reakcji na sobotnie wydarzenia premier Libanu Hasan Diab zapowiedział w orędziu telewizyjnym, że w poniedziałek złoży wniosek o przedterminowe wybory. Polityk stwierdził, że to jedyne wyjście z kryzysu, w którym znalazł się kraj, a Liban potrzebuje "nowych elit i nowego parlamentu".

W stolicy Libanu doszło do niszczycielskiej eksplozji. W jej wyniku zginęły 154 osoby, a około 5 tysięcy osób zostało rannych. W związku z sytuacją libański rząd ogłosił stan wyjątkowy dla miasta Bejrut, który ma obowiązywać przez dwa tygodnie. Eksplozja miała miejsce w składach bejruckiego portu, gdzie od kilku lat przechowywano saletrę amonową, zmagazynowaną tam bez niezbędnych zabezpieczeń. Wybuch był tak silny, że było go słychać na Cyprze oddalonym od Bejrutu o 240 km.
Skala zniszczeń w Bejrucie przeraża
Gdy opadł kurz po dwóch potężnych eksplozjach, do jakich doszło we wtorek (4 sierpnia) w stolicy Libanu Bejrucie, ukazała się skala zniszczeń. Tamtejszy oddział Czerwonego Krzyża przekazał, że zginęło co najmniej 100 osób, przy czym liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Około czterech tysięcy odniosło rany. Zmiecione zostały całe kwartały ulic. Świadkowie porównują eksplozję do wybuchu bomby atomowej.








