Studenci, płacąc za wypracowania, podpisują także klauzulę, w której zobowiązują się do traktowania kupowanych prac wyłącznie jako wzorów. Firma nie narzeka na brak klientów - co tydzień wypracowania na dowolne tematy zamawia od pięciuset do tysiąca klientów. Za najtańszy esej trzeba zapłacić 50 funtów, czyli ponad trzysta złotych. - Ja wytężam swój umysł po to, żeby moi klienci nie musieli wysilać swego - mówi właścicielka firmy, która nie uważa takiego sposobu zarabiania pieniędzy za niestosowny. Według najnowszych badań, ponad 40 procent studentów na Wyspach popełnia plagiaty. Brytyjscy profesorowie starają się walczyć z tym procederem, używając programów, identyfikujących teksty skopiowane z internetu. Wydaje się jednak, że jednym lekarstwem może być tutaj zmiana w etyce studiowania.