- Stanęliśmy w obliczu prawdziwej sytuacji alarmowej w zakresie imigracji - ostrzegł Frattini. - Nie wydaje się, żeby Włochy miały być jednym miejscem, do którego (imigranci) będą przybywać i gdzie będą się osiedlać - dodał. Tylko w piątek po południu Straż Przybrzeżna zatrzymała cztery kutry rybackie z ok. 300 Tunezyjczykami na pokładzie. Od połowy stycznia na terytorium Włoch wylądowało ok. 1600 Tunezyjczyków - wynika z szacunków agencji ONZ ds. uchodźstwa (UNHCR), z czego połowa przez kilka ostatnich dni. Zdaniem ministra spraw wewnętrznych Włoch Roberta Maroniego, fala imigracji z Tunezji wynika z faktu, że kraj ten przestał stosować się do dwustronnego porozumienia z Rzymem, w którym zobowiązał się do kontrolowania tego zjawiska. Frattini zapowiedział, że w przyszłym tygodniu spotka się ze swoim tunezyjskim odpowiednikiem Ahmedem Ounaiesem w celu wznowienia umowy. Zaapelował też do Unii Europejskiej o stworzenie swoistego Planu Marshalla dla państw basenu Morza Śródziemnego, borykającymi się z trudną sytuacją wewnętrzną. Program miałby służyć wspieraniu tamtejszych gospodarek i stwarzaniu szans rozwoju dla młodych ludzi, by nie musieli oni opuszczać swoich krajów. Dnia 14 stycznia tunezyjski prezydent Zin el-Abidin Ben Ali, który rządził Tunezją przez ponad 20 lat, w związku z niepokojami społecznymi rozwiązał rząd i opuścił kraj, udając się do Arabii Saudyjskiej.