Jak twierdzi "Fakt", za kulisami konwencji było "naprawdę nerwowo". Prezes Jarosław Kaczyński "miał rozstawiać wszystkich po kątach, zgłaszać uwagi do organizacji spotkania, a w końcu wywrócić do góry nogami cały jego scenariusz". Według dziennika, jeszcze przed dolnośląską konwencją PiS prowadzący zapowiadał przemówienie Mateusza Morawieckiego po Kaczyńskim. Tymczasem prezes PiS miał zakazać premierowi wystąpienia. "Fakt" pisze, że zły nastrój prezesa Kaczyńskiego spowodowany był m.in. wynikam ostatnich sondaży poparcia, kłopotami w rządzie, sporami o miejsca na listach wyborczych do europarlamentu czy protestem KOD przed miejscem konwencji PiS we Wrocławiu.