Tabloid przypomina, że dokładnie rok temu włoskie gazety pełne były doniesień o spiskach watykańskich hierarchów, których centralną postacią miała być druga po papieżu osoba w Watykanie, sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone. W jednych artykułach pojawiały się informacje, że papież miałby go odwołać bo ma za dużą władzę. W innych, że to on blokował w Watykanie ujawnienie m.in. machlojek finansowych. Właśnie dlatego Bertone miał doprowadzić do dymisji prezesa watykańskiego Instytutu Dzieł Religijnych Ettore Gottiego Tedeschiego, przyjaciela papieża. Oficjalnie stracił on zaufanie kardynałów z rady nadzorczej, bo bank miał za małe dochody. Nieoficjalnie Tedeschi chciał blisko współpracować z włoskim wymiarem sprawiedliwości. Cieniem na Watykanie położyła się też afera z prywatną papieską korespondencją, którą wykradł osobisty kamerdyner papieża Paolo Gabriele. W procesie nie ujawnił z kim współdziałał. Został skazany, ale i natychmiast uniewinniony przez samego papieża. "O grozie, jaka panowała w Stolicy Apostolskiej, świadczą też pogłoski o planowanym mordzie na papieżu. Ujawnił je publicznie arcybiskup Palermo, Paolo Romeo. A inny watykański hierarcha kard. Dario Castrillon Hoyos przyznał, że osobiście przekazał papieżowi tajną notatkę o spisku na jego życie. Kto chciałby zabić Benedykta XVI? I dlaczego? Najczęściej na to pytanie pada odpowiedź, że grono kardynałów chciało wybrać nowego papieża i przejąć władzę" - czytamy w "Fakcie".