"Trzeba spoglądać na to, kto co robi. Wspólnota międzynarodowa uderza w Daesz (Daesh - arabski akronim IS). Francja uderza w Daesz. A Rosjanie, obecnie, w ogóle. Jeśli jest się przeciwko terrorystom, to ataki przeciwko nim nie są niczym nienormalnym" - mówił francuski minister w Nowym Jorku, gdzie trwa sesja Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Zaznaczył, że w walce z islamistami liczy się "nie atak medialny, lecz rzeczywiste uderzenie". "Równanie jest proste: ci, którzy są przeciwko Daesz, to ci, którzy z nimi walczą" - przekonywał. Fabius sformułował oskarżenie wobec Moskwy dzień po apelu prezydenta Rosji Władimira Putina o powołanie szerokiej koalicji antyterrorystycznej do walki z dżihadystami w Syrii i Iraku. Jednocześnie za olbrzymi błąd wspólnoty międzynarodowej Putin uznał brak współpracy w walce z terroryzmem z obecnym rządem w Damaszku. Jego zdaniem jedynie wojska reżimu Baszara el-Asada i siły Kurdów zwalczają obecnie siły Państwa Islamskiego w Syrii. Francja wchodzi w skład koalicji wymierzonej w Państwo Islamskie w Iraku i Syrii i kierowanej przez USA. Paryż pierwsze bombardowanie w Syrii przeprowadził w niedzielę, na dzień przed otwarciem sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ. Wcześniej francuskie lotnictwo było zaangażowane w ataki na pozycje IS jedynie na terytorium Iraku.