Są to dane, które konsorcjum zebrało do godziny 18 czasu lokalnego (17 w Polsce). Podobne wyniki przyniosły dwa inne badania. Według sondażu przeprowadzonego wspólnie przez stacje telewizyjne 112 i NewOne na Zełenskiego głosowało 73,7 procent wyborców, a na Poroszenkę 26,3 procent. Sondaż telewizji 1+1 wykazał, że showmana poparło 72,7 procent głosujących, zaś obecnego prezydenta 27,3 procent. Na ogłoszenie oficjalnych wyników wyborów prezydenckich Centralna Komisja Wyborcza ma czas do 4 maja. Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) do głosowania uprawnionych było ok. 30 mln obywateli Ukrainy, dla których otwarto niemal 30 tys. lokali. Wybory odbywały się w 199 okręgach w kraju i w jednym okręgu zagranicznym. Zełenski: Popatrzcie na nas - wszystko jest możliwe 41-letni Zełenski po swoim zwycięstwie wygłosił bardzo krótkie przemówienie, w którym podziękował za wsparcie małżonce, rodzicom i swojej ekipie, oraz m.in. wolontariuszom i żołnierzom, "którzy bronią Ukrainy". "Dokonaliśmy tego razem" - oświadczył, obiecując, że jako prezydent nie zawiedzie oczekiwań. "Dziękuję wszystkim Ukraińcom, którzy mnie poparli. Dziękuję wszystkim Ukraińcom, którzy dokonali wyboru po raz drugi. Obiecuję, że nigdy was nie zawiodę" - powiedział. Zełenski zwrócił się także do narodów byłego Związku Radzieckiego. "Póki jeszcze nie jestem prezydentem, mogę powiedzieć jako obywatel Ukrainy wszystkim krajom byłego ZSRR: popatrzcie na nas - wszystko jest możliwe" - oświadczył. Zapowiedź wojny informacyjnej Podczas późniejszej konferencji prasowej zapowiedział zaś wojnę informacyjną na rzecz wstrzymania walk w Donbasie na wschodzie jego kraju, a za zadanie priorytetowe uznał uwolnienie jeńców znajdujących się w rękach przeciwnika. "Planujemy ogromną wojnę informacyjną, by zatrzymać walki w Donbasie" - oświadczył w niedzielę na konferencji prasowej. "Będziemy potrzebowali waszej pomocy" - powiedział, zwracając się do dziennikarzy. Zełenski podkreślił także, że rozmowy o uregulowaniu konfliktu w Donbasie nadal będą toczyły się w formacie normandzkim (Ukraina, Rosja, Niemcy, Francja) oraz w ramach procesu mińskiego (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Ukraina, Rosja). Poroszenko: Odejdę ze stanowiska, ale nie z polityki Ustępujący prezydent Petro Poroszenko zapowiedział w swoim sztabie, że po porażce wyborczej nie zamierza odejść z polityki. "Nigdy się nie poddawaj" - zwrócił się do zgromadzonych tam ludzi, cytując byłego premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla. "W przyszłym miesiącu odejdę ze stanowiska głowy państwa. Tak zdecydowała większość Ukraińców i ja przyjmuję tę decyzję. Opuszczę swoje biuro, lecz nie odejdę z polityki. Bo nasza ekipa ma obronić zdobycze, które wywalczyliśmy: europejską i euroatlantycką strategię, te cele, które są teraz zagrożone" - powiedział. Jesienią na Ukrainie mają odbyć się wybory parlamentarne. "Nasza ekipa będzie bronić kursu ku członkostwu w UE i NATO" - zaznaczył Poroszenko. Powiedział też, że gotów jest zadzwonić do swojego konkurenta i pogratulować mu wyboru. "Nigdy się nie poddawaj - słyszę teraz, gdy widzę wyniki exit poll, które dają podstawy, bym zadzwonił do swego oponenta i złożył mu gratulacje" - oświadczył. Zadeklarował jednocześnie, że wesprze Zełenskiego, by mógł spokojnie przejąć władzę w państwie. Poroszenko zwrócił także uwagę, że wybory prezydenckie w jego kraju były demokratyczne. "Były uczciwe, były transparentne i odbyły się zgodnie ze standardami demokratycznymi" - powiedział. Sondaż exit poll był przeprowadzony przed lokalami wyborczymi w czasie głosowania przez konsorcjum ośrodków socjologicznych Narodowy Exit Poll. I tura wyborów prezydenckich, w której uczestniczyło 39 kandydatów, odbyła się 31 marca. Najwięcej głosów otrzymali w niej Zełenski i Poroszenko. Aktora poparło 30,24 proc. uprawnionych, zaś urzędującego prezydenta 15,95 proc. Poprzednie, przedterminowe wybory prezydenckie, które rozpisano po obaleniu zbiegłego do Rosji prezydenta Wiktora Janukowycza, odbyły się w maju 2014 roku. Już w I turze zwyciężył wówczas Poroszenko, zdobywając 54,7 proc. głosów. Drugi wynik uzyskała wówczas była premier Julia Tymoszenko, na którą głosowało 12,81 proc. uczestników wyborów. W tym temacie: Wołodymyr Zełenski. Surrealizm i schizofrenia [komentarz eksperta]