W ocenie eksperta te pociski nie zagrażają Stanom Zjednoczonym. Najbardziej mogą obawiać się Korea Południowa, Japonia i Guam, północnokoreańskie rakiety tylko teoretycznie mogłyby dolecieć na Alaskę - powiedział redaktor "Nowej Techniki Wojskowej". Jak zaznaczył Norbert Bączyk, w przypadku ataku Korei Północnej, najbardziej może ucierpieć Seul. To miasto leży bardzo blisko granicy, ale ewentualny atak miałby na dłuższą metę charakter samobójczy, gdyż spotkałby się ze zmasowaną odpowiedzią wojsk amerykańskich i południowokoreańskich- podkreślił ekspert. Źródła wojskowe w Tokio poinformowały dziś, że północnokoreańskie wyrzutnie ustawiono w pozycji gotowej do ataku. Wcześniej japońscy dyplomaci mieli otrzymać informację, że w przypadku testu rakietowego północnokoreański pocisk przeleci nad ich krajem.