32-letnia prawniczka jest znaną obrończynią praw człowieka, walczyła m.in. o poprawną pisownię polskich nazwisk na Litwie. Od piątku jest członkiem litewskiego rządu. Z Janem Mikrutą rozmawiała kilka godzin po zaprzysiężeniu. Pytana, czy obserwując spór wokół mechanizmu praworządności, bliżej jej było do Warszawy czy Berlina, odparła, że dla niej "cała ta sytuacja jest bardzo smutna". - Na Litwie sytuacja pandemiczna z każdym dniem się pogarsza. Mamy ponad trzy tysiące nowych przypadków dziennie, co jest ogromnym wzrostem w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Dlatego nie jestem pewna, czy to jest czas na takie dyskusje, które niestety mieliśmy teraz na poziomie UE - powiedziała. "Sytuacja na Litwie nie jest opanowana" - Te decyzje (o pomocy finansowej w pandemii - red.) są bardzo potrzebne, pilne - dodała Dobrowolska. Przyznała, że jeśli chodzi o koronawirusa, to "sytuacja na Litwie nie jest opanowana". - Nie wiemy, gdzie są źródła zakażeń, musimy ostrożnie podejść do nowych restrykcji. Widać, że kwarantanna nie jest skuteczna, liczba zgonów i zakażeń szybko wzrasta, więc musimy podjąć decyzje, co do nowych restrykcji, tym bardziej, że zbliżają się święta. Wiele ludzi będzie podróżować, wiele osób nie przestrzega restrykcji czy kwarantanny. Musimy przyczynić się do tego, by jednak było to kontrolowane - zaznaczyła Dobrowolska. Prawniczka walcząca o prawa polskiej mniejszości Dobrowolska jest prawniczką. Przez wiele lat współpracowała z Europejską Fundacją Praw Człowieka, m.in. reprezentowała przed litewskimi sądami osoby walczące o poprawny zapis swojego imienia i nazwiska w litewskich paszportach, w tym Polaków. Zgodnie z obowiązującym na Litwie prawem wszystkie nazwiska są lituanizowane. Dobrowolska wygrała w sądach ponad 100 takich spraw. Z jej inicjatywy samorząd Wilna pozwolił petentom zwracającym się do urzędu miasta w formie pisemnej na używanie nie tylko języka państwowego, ale i polskiego. Przed wyborami 32-letnia wilnianka podkreślała, że jeżeli chodzi o sprawy polskie na Litwie, to jednym z głównych zadań przyszłego parlamentu będzie przyjęcie ustawy o mniejszościach narodowych i ustawy o pisowni nazwisk. W Polsat News przekazała, że dopóki nie ma ustawy, takie sprawy musi rozstrzygać sąd. - Mam nadzieję, że końcu rozwiążemy tę kwestię - dodała. Fanka Metalliki, na ślubie w czarnej sukience Ewelina Dobrowolska jest absolwentką polskiego Gimnazjum Jana Pawła II w Wilnie. Jest fanką Metalliki, o czym świadczą tatuażowe cytaty na jej ciele z utworów tej grupy. Czyta Charlesa Bukowskiego - na przedramieniu ma jego portret. Niektórzy w tym tatuażu kandydatki na ministra sprawiedliwości dopatrzyli się wizerunku polskiego generała Lucjana Żeligowskiego, który w 1920 roku zajął Wilno. Wywołało tu emocjonalną dyskusję w litewskich mediach. - Nigdy nie byłam tradycjonalistką. Za mąż wychodziłam w czarnej sukience, bo z mężem zdecydowaliśmy, że wyglądam w niej najlepiej - powiedziała w niedawnym wywiadzie dla polskiego dziennika "Kurier Wileński". Prezydent Gitanas Nauseda podsumowując swe rozmowy z zaproponowanymi przez premier Ingridę Szimonyte kandydatami na ministrów, ocenił w zeszłym tygodniu, że "Dobrowolska mile go zaskoczyła". Prezydent: Brak doświadczenia nie jest przeszkodą Wcześniej przez litewskie media przetoczyła się fala krytycznych komentarzy na temat prawniczki. Dobrowolskiej zarzucano m.in., że nie ukończyła studiów magisterskich i ma kontrowersyjne tatuaże. - Pani Ewelina była bardzo dobrze przygotowana do rozmowy - ocenił prezydent w wywiadzie dla telewizji publicznej LRT. Szef państwa podkreślił też, chociaż stanowiska w niektórych kwestiach nie były zbieżne, to jednak widać było, że kandydatka na ministra sprawiedliwości starannie przygotowała odpowiedzi na pytania, jakie przygotowali dla niej pracownicy kancelarii prezydenckiej, nie pomijając żadnego z nich. Przyznał, że z powodu wieku Dobrowolskiej "brakuje być może doświadczenia politycznego", ale podkreślił też, że "nie jest to przeszkodą, by stała się ministrem o dużej skuteczności". - A doświadczenia nabędzie - dodał Nauseda. Ewelina Dobrowolska w styczniu tego roku uzyskała mandat radnej miasta Wilna z ramienia liberalnej Partii Wolności. W październikowych wyborach parlamentarnych zdobyła mandat poselski, startując z listy tejże partii, przeskakując z ósmego miejsca na liście partyjnej na pozycję szóstą. Jest pierwszą od wielu lat parlamentarzystką - Polką, która została wybrana do litewskiego Sejmu spoza z listy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Związku Chrześcijańskich Rodzin. Wybory na Litwie z 11 i 25 października wygrali konserwatyści z ugrupowania Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD), którzy uzyskali 50 mandatów w 141-osobowym parlamencie. TS-LKD oraz dwie partie liberalne - Ruch Liberałów Republiki Litewskiej (13 mandatów) i Partia Wolności (LP - 11 mandatów) - ogłosiły gotowość przejęcia władzy.