Samolot lecący z Houston w stanie Teksas wylądował na lotnisku w Los Angeles - w bezpiecznej odległości od innych maszyn i od terminalu. Ok. godziny 8:30 ktoś zadzwonił do centrum telefonicznego w Houston z informacją o podłożeniu bomby na pokładzie. Tę informację natychmiast przekazano władzom lotniska LAX. Po wylądowaniu samolotu w Los Angeles do akcji wkroczyły służby lotniska z psami, funkcjonariusze policji, agenci FBI. Na miejscu pojawiły się też wozy strażackie i wojskowe. Pasażerowie, początkowo trzymani na pokładzie, zostali ewakuowani. Nikt nie odniósł obrażeń, a lotnisko pracuje bez zakłóceń. Agenci FBI przeszukują samolot.