Minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve zapewnia, że wszystko odbędzie się z poszanowaniem godności człowieka i jego wolności osobistej. Niemniej według komentatorów tylko niewielka liczba uchodźców zgodziła się opuścić południowy sektor obozu, zwanego "Dżunglą". Reszta nie chce się stamtąd ruszyć. Z jednej strony nie chcą prosić o azyl we Francji - z drugiej wciąż żyją nadzieją, że z Calais uda im się przedrzeć do wymarzonej Wielkiej Brytanii. Aby nie zaogniać sytuacji, nie rozlokowano dodatkowych oddziałów policji, chociaż w pobliżu obozu stacjonuje na stałe, pilnując porządku, około tysiąca funkcjonariuszy. Organizacje humanitarne apelują, by uchodźców zostawić w obozie, gdzie jakoś egzystują - władze twierdzą, że panujące tam warunki urągają ludzkiej godności i są poniżające dla człowieka.