Ojciec Święty lubi zaskakiwać. Przyzwyczaił nas do krótkich tekstów swoich homilii czy przemówień, tymczasem jego pierwsza adhortacja apostolska Evangelii gaudium jest niemal dwukrotnie większa niż ostatnia, wcale przecież niemała, książka Benedykta XVI poświęcona dzieciństwu Jezusa z Nazaretu. Jej tytuł jest jednak krótki i wymowny - Evangelii gaudium to znaczy po prostu Radość Ewangelii. Adhortacja została zaprezentowana 26 listopada w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej, liczy dokładnie 293 tys. znaków i jak zauważył z przerażeniem jeden z komentatorów - nie zmieści się w jednym tweecie! Została napisana po hiszpańsku i można w niej znaleźć wszystkie wielkie kwestie, jakie Ojciec Święty poruszył od dnia swego wyboru, 13 marca: od konieczności reformowania struktur kościelnych, po troskę o ubogich i konieczność osobistego nawrócenia każdego z wierzących. Nie brak też wielkich tematów społecznych. Uważny czytelnik może w tym dokumencie dostrzec wskazania, jakiego Kościoła pragnie papież Franciszek. Radość życia chrześcijanina Ojciec Święty chce rozpocząć nowy etap ewangelizacji, nacechowany radością, charakterystyczną dla chrześcijańskiego świadectwa, o którym mówi II Sobór Watykański w pierwszych słowach konstytucji Gaudium et spes. Ta radość wypływa ze spotkania z Jezusem, który wyzwala nas "od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji" - czytamy na początku adhortacji. Papież wzywa wszystkich ochrzczonych, aby z nową żarliwością i dynamizmem nieśli innym miłość Chrystusa, jakiej doświadczają w swym życiu, radość i piękno przyjaźni z Jezusem. Dzieje się to w obliczu wielkiego zagrożenia, jakim dla współczesnego świata, pogrążonego w konsumpcji, jest smutek rodzący się w sercu chciwym, przyzwyczajonym do wygody. Ten smutek towarzyszy poszukiwaniu powierzchownych przyjemności oraz izolującemu się sumieniu. Misyjne przeobrażenie dla Kościoła W obecnej sytuacji świata Kościół potrzebuje "wyjścia z własnej wygody i zdobycia się na odwagę, by dotrzeć na wszystkie peryferia świata potrzebujące światła Ewangelii" (n. 20) - czytamy w adhortacji. Ojciec Święty wzywa wszystkie wspólnoty do podjęcia odpowiednich kroków, "aby podążać drogą duszpasterskiego i misyjnego nawrócenia, które nie może pozostawić rzeczy w takim stanie, w jakim są. Obecnie nie potrzeba nam «zwyczajnego administrowania». Bądźmy we wszystkich regionach ziemi w «permanentnym stanie misji»" (n.25) - apeluje papież Franciszek. Wskazuje, że chodzi o struktury Kościoła na każdym poziomie, od parafii, poprzez diecezje, aż po papiestwo. Wyznaje: "jako Biskup Rzymu, winienem pozostać otwarty na sugestie dotyczące sprawowania mojej posługi, aby uczynić ją bardziej wierną znaczeniu, jakie Jezus Chrystus chciał jej nadać, oraz aktualnym potrzebom ewangelizacji" (n. 32). Opowiada się za wyraźniejszym kształtem statutu Konferencji Episkopatów, "który by pojmował je jako podmioty o konkretnych kompetencjach, łącznie z pewnym autentycznym autorytetem doktrynalnym. Nadmierna centralizacja zamiast pomagać, komplikuje życie Kościoła oraz jego dynamizm misyjny" (tamże). Ojciec Święty wskazuje, że Kościół musi być otwarty i gościnny. Ma być miejscem miłosierdzia, a nie potępień. "Często zachowujemy się jak kontrolerzy łaski, a nie jak ułatwiający. Kościół jednak nie jest urzędem celnym, jest ojcowskim domem, gdzie jest miejsce dla każdego z jego niełatwym życiem" (n. 47). Papież Franciszek wzywa Kościół do wyjścia, by ofiarować wszystkim życie Jezusa Chrystusa. "Wolę raczej Kościół poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory z powodu zamknięcia się i wygody z przywiązania do własnego bezpieczeństwa. Nie chcę Kościoła troszczącego się o to, by stanowić centrum, który w końcu zamyka się w gąszczu obsesji i procedur. Jeśli coś ma wywoływać święte oburzenie, niepokoić i przyprawiać o wyrzuty sumienia, to niech będzie to fakt, że tylu naszych braci żyje pozbawionych siły, światła i pociechy z przyjaźni z Jezusem Chrystusem, bez przygarniającej ich wspólnoty wiary, bez perspektywy sensu i życia" (n. 49) - wyznaje papież. Franciszek sporo miejsca poświęca też homilii i jej przygotowaniu. "Głoszący słowo powinien rozpoznać serce swojej wspólnoty, by szukać, gdzie jest żywe i żarliwe pragnienie Boga, a także gdzie ten dialog, pełen miłości, został przytłumiony lub nie mógł okazać się owocnym" (n. 137). Wzywa, by kaznodzieja głosił sercem, ale wskazuje także na konkretne sposoby przygotowania homilii. Dialog ze światem Nowa ewangelizacja domaga się także dialogu. Obejmuje on wymiar relacji z państwem, społeczeństwem, z chrześcijanami innych wyznań, judaizmem i wyznawcami innych religii. Wskazuje, że doświadczenie chrześcijańskie wykraczające często poza granice rozumu ma duże znaczenie również dla niewierzących. Papież przestrzega jednak przed pojednawczym synkretyzmem, zaznaczając, że prawdziwe otwarcie zakłada pozostanie wiernym swoim najgłębszym przekonaniom. Dostrzegając znaczenie dialogu z wyznawcami islamu, Ojciec Święty apeluje o zapewnienie chrześcijanom mieszkającym w krajach zdominowanych przez muzułmanów należnej im wolności religijnej. Przestrzega też przed wrogimi uogólnieniami. Stanowczo przeciwstawia się próbom ograniczenia wolności religijnej przez agresywny sekularyzm. "Należnego szacunku dla mniejszości agnostyków lub niewierzących nie można narzucać w sposób arbitralny, tak że wycisza się przekonania wierzącej większości lub ignoruje bogactwo tradycji religijnych. Na dłuższą metę sprzyjałoby to raczej urazom niż tolerancji i pokojowi" (n.255) - czytamy w dokumencie. Na rzecz ubogich Pierwsza adhortacja papieża Franciszka ma wybitnie charakter proroczy, wskazując na społeczny wymiar ewangelizacji, która ma uobecniać Królestwo Boże w świecie. Ojciec Święty przypomina opcję Kościoła na rzecz ubogich. Krytykuje obecny system gospodarczy i wiarę w samoregulujące prawa rynku, które nie są w stanie stworzyć większej sprawiedliwości i zapewnić udziału społeczeństwa w życiu gospodarczym. "W celu utrzymania stylu życia wykluczającego innych, albo żeby móc entuzjazmować się tym egoistycznym ideałem, rozwinęła się globalizacja obojętności" (n. 54) - ubolewa papież. Krytykuje "rozpowszechnioną korupcję oraz egoistyczne unikanie płacenia podatków, które przyjęły rozmiary światowe. Żądza władzy i posiadania nie zna granic" (n. 56). Zaznacza, że "Papież kocha wszystkich, bogatych i ubogich, ale w imię Chrystusa ma obowiązek przypominać, że bogaci powinni pomagać ubogim, szanować ich i promować. Wzywam was do bezinteresownej solidarności oraz powrotu ekonomii i finansów do etyki sprzyjającej człowiekowi" (n. 58). Powtarza: "pragnę Kościoła ubogiego dla ubogich. Oni mogą nas wiele nauczyć. Oprócz uczestnictwa w sensus fidei, dzięki własnym cierpieniom znają Chrystusa cierpiącego. Jest rzeczą konieczną, abyśmy wszyscy pozwolili się przez nich ewangelizować" (n. 198). Zaznacza, że nikt nie może czuć się wyłączony z troski o ubogich i o sprawiedliwość społeczną. "Proszę Pana, by obdarzył nas politykami, którym rzeczywiście leży na sercu dobro społeczeństwa, ludu, życie ubogich! Jest rzeczą nieodzowną, by rządzący i władza finansowa podnieśli wzrok i poszerzyli swoje perspektywy, by postarali się, aby godna praca, oświata i opieka zdrowotna były dostępne dla wszystkich obywateli" (n. 205) - stwierdza Ojciec Święty. Obrona życia przede wszystkim Papież Franciszek podnosi głos w obronie dzieci mających się urodzić. Ubolewa z powodu prób przedstawiania podejmowanej przez Kościół obrony życia nienarodzonych jako czegoś ideologicznego, obskuranckiego i konserwatywnego. "A przecież obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną jakiegokolwiek prawa człowieka" (n. 213) i dodaje, że "wszelki gwałt zadany osobistej godności istoty ludzkiej wzywa o pomstę przed obliczem Bożym i jest obrazą Stwórcy człowieka" (tamże). Zapewnia, że Kościół nie zmieni swego stanowiska w tej kwestii. Adhortacja kończy się modlitwą do Maryi, "Matki ewangelizacji". Spoglądając na Matkę Bożą, "znów zaczynamy wierzyć w rewolucyjną moc delikatności i czułości" (n. 288) - pisze papież Franciszek w swojej pierwszej adhortacji. Czyżby ogłaszał rozpoczęcie właśnie tej pokojowej rewolucji delikatności i czułości, zaczynającej się od ludzkiego serca? TEKST o. Stanisław Tasiemski, wiceprezes Katolickiej Agencji Informacyjnej