Europoseł Bogdan Rzońca (PiS) powiedział na konferencji, że niemiecka prezydencja, przedstawiając propozycję, chce wywrócić do góry nogami ustalenia lipcowego szczytu UE. - Niepotrzebnie wprowadza tematykę związaną z wiązaniem funduszy europejskich z praworządnością. My się temu stanowczo sprzeciwiamy, dlatego że uważamy, iż domeną poszczególnych państw jest kwestia systemów prawnych - oświadczył Rzońca. Europosłanka Jadwiga Wiśniewska podkreśliła, że PiS i polski rząd opowiadają się za przestrzeganiem praworządności i zasadami wydatkowania unijnego budżetu. - Do tego powołane są odpowiednie instrumenty w postaci rozporządzenia o OLAF-ie i rozporządzenia o finansach unijnych - wskazała. Dodała, że propozycja mechanizmu jest "batem politycznym na niepokorne państwa prawicowe", a kształtowanie wymiaru sprawiedliwości jest domeną państw członkowskich. Europoseł Patryk Jaki wskazał z kolei, że w traktatach zapisano, iż jeśli ktoś chce oceniać, czy jakiś kraj przestrzega praworządności, czy nie, to od tego jest art. 7. - Problem polega na tym, że oni nie potrafią znaleźć większości, żeby zrealizować art. 7, dlatego sami łamią traktaty, sami łamią prawo i sobie zaleźli inny punkt, który ich zdaniem zastąpi art. 7. Dlaczego? Ponieważ w art. 7 potrzebna jest jednomyślność, której nie mają - powiedział na konferencji. Zdecydowane stanowisko Polski i Węgier Zdaniem Beaty Kempy (PiS) propozycje mechanizmu można porównać do próby budowania domu bez fundamentów. - Dlatego że fundamentem tego mechanizmu powinna być definicja praworządności. Dzisiaj, jak wiemy, jej nie ma albo jest tak bardzo rozmyta. (...) Ten dokument jest, krótko mówiąc, legislacyjnie nie do przyjęcia z powodu braku definicji praworządności - wskazała na konferencji. W opinii Zbigniewa Kuźmiuka (PiS), wszystko wskazuje na to, że zaproponowane rozwiązanie nie zostanie przyjęte. - Wyraziliśmy bardzo zdecydowane stanowisko w tej sprawie, zarówno Węgry, jak i my - powiedział. Dodał, że propozycja niemiecka to "próba przygotowania ideologicznego kija pod potrzeby większości PE, żeby walić w rządy, które w Komisji Europejskiej nie są lubiane". - Ewentualne weto kilku krajów, w tym Polski i Węgier, nie jest z punktu widzenia długofalowych interesów Polski jakimś wielkim niebezpieczeństwem - dodał. Niemiecka prezydencja przedstawiła pod koniec września nową propozycję mechanizmu warunkowości w budżecie UE, w tym liczącego 750 mld euro funduszu odbudowy. Dotyczy ona zawieszenia funduszy za łamanie praworządności. Z Brukseli Łukasz Osiński