W czwartek 31 sierpnia w Parlamencie Europejskim obradowała komisja wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE. Tematem spotkania był stan praworządności w Polsce. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans oświadczył po dyskusji w Brukseli, że przekazana przez polskie władze odpowiedź na rekomendacje w sprawie praworządności nie rozwiewa wątpliwości KE i dalsze kroki wobec Polski będą zależały od kolegium unijnych komisarzy. "Bezprzykładny atak na Polskę" "Byliśmy świadkami bezprzykładnego ataku na Polskę. Odwoływano się do rzekomo łamanej demokracji, łamanej praworządności, łamania wartości europejskich" - skomentowała posiedzenie europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska. "Wcześniejsze wystąpienia posłów z różnych krajów, głównie posłów reprezentujących poglądy socjalistyczne, komunistyczne, liberalne były nacechowane mocnym atakiem na Polskę i nawoływaniem komisji do tego, aby zastosować przeciwko Polsce najbardziej radykalne rozwiązania. Wypowiadał się w tym duchu m.in. pan Michał Boni i pani Barbara Kudrycka. W czasie mojej wypowiedzi, kiedy broniłam Polski i mówiłam, jak sprawy się mają, widziałam, że bardzo wzburzała się pani posłanka Róża Thun, która próbowała mnie zakrzykiwać, mówiąc o wstydzie. Jestem przekonana, że wstyd to Polsce przynoszą takie osoby" - relacjonowała europosłanka. "Solidarność europejską pogrzebano razem z rurą Nord Stream" "Zarzucano nam łamanie podstawowych wartości europejskich, więc przypomniałam, że UE została ufundowana na wartościach chrześcijańskich, od których dzisiaj się odcina, a to dziś ojcowie założyciele Unii są kandydatami na ołtarze. Mówiono również, że łamiemy zasady solidarności europejskiej. Powiedziałam więc, że solidarność europejską pogrzebano razem z rurą Nord Stream na dnie Bałtyku" - dodała Jadwiga Wiśniewska. "Komuniści odwoływali się do słów św. Jana Pawła II" "Dla mnie było zdumiewające, że komuniści na posiedzeniu komisji odwoływali się do słów św. Jana Pawła II. Dlatego przypomniałam im słowa naszego papieża, który mówił, że Europa potrzebuje Polski. Jestem głęboko przekonana, że tak właśnie jest. Europa potrzebuje powrotu do chrześcijańskich korzeni, do zasady solidarności, równego traktowania wszystkich państw członkowskich. Dziś jesteśmy świadkami rażącej niesprawiedliwości" - podkreśliła europosłanka PiS. "Totalna opozycja buduje negatywny obraz Polski" Jadwiga Wiśniewska przypomniała, że KE "zarzuca Polsce, że proponowane rozwiązania łamią zasadę neutralności sądowniczej. A tymczasem w wielu państwach członkowskich one funkcjonują od lat i te kwestie nie są przedmiotem żadnego sporu z Komisją Europejską". Europosłanka oceniła też, że przyczyną ataków na Polskę jest sprzeciw wobec przymusowej relokacji, odmowa wypełnienia ustaleń podjętych przez rząd PO-PSL. "W kwestii relokacji polski rząd jest stanowczy. Nie ma takiej ceny, jaką moglibyśmy zapłacić za obniżenie bezpieczeństwa Polaków. Uważam, że kryzys bezpieczeństwa jest integralnie związany z kryzysem migracyjnym. Jeśli chodzi o politykę migracyjną, to warto przypomnieć, że Polska w ostatnich latach przyjęła ponad milion Ukraińców, dba o szczelność wschodniej granicy UE, angażuje się w akcje humanitarne w Afryce i na Bliskim Wschodzie" - przypomniała europosłanka PiS. "Zapytałam przewodniczącego Fransa Timmermansa, dlaczego chce w Polakach tłumić proeuropejskość, bo przecież Polacy widzą ten bezprzykładny, ciągły, stały, uporczywy atak na Polskę. Totalna opozycja chce wypchnąć Polskę z UE. To jest jej cel, to jest jej zadanie. Widzę to w Parlamencie Europejskim bardzo wyraźnie. Opozycja np. nie oburza się, kiedy łamana jest zasada solidarności energetycznej, a przecież bezpieczeństwo energetyczne jest tożsame z bezpieczeństwem narodowym. Nie bronią polskiej racji stanu" - skonkludowała europosłanka PiS. "KE nie ma prawa do przesłuchiwania Polski" Z kolei szef Prawicy Rzeczypospolitej europoseł Marek Jurek podkreślił, że "Komisja Europejska ma prawo wnioskować w sprawie naruszania wartości UE, ale nie ma prawa do żadnego przesłuchiwania Polski i wydawania zaleceń". "To są kompetencje Rady Europejskiej" - zaznaczył Jurek. Pytany o ewentualne skutki uruchomienia art. 7. Traktatu o UE, dopuszczającego sankcje, szef Prawicy Rzeczypospolitej powiedział, że oznaczałoby to "kompromitację Komisji Europejskiej". Jego zdaniem, "wśród rządów europejskich nie ma tendencji do tego, żeby rozwalać UE". "Nie zebraliby większości 22 głosów, żeby przeciwko Polsce uruchomić jakieś kroki. Pamiętajmy, że to jest precedens. Tak naprawdę uruchomienie art. 7. przeciwko jakiemuś państwu byłoby początkiem końca UE, a raczej kontynuacją tego procesu, co brexit" - ocenił Jurek w radiu RDC. Ewelina Steczkowska, Anna Dudzik, Mariusz Pilis, Paweł Dembowski