Fotyga mówiła, że 15 stycznia prezydent Rosji, Władimir Putin ogłosił tak zwaną reformę konstytucyjną, która daje mu możliwość pozostania na obecnym stanowisku do końca życia. Europosłanka zauważyła, że działania władz rosyjskich w związku z pandemią koronawirusa bardzo mocno uderzają w ludność cywilną tego państwa. Jak powiedziała, w krajach zachodnich rządy koncentrują się na pomocy prywatnym firmom, by przetrwały one ten trudny okres. "W Rosji, gdzie ten prywatny, mały i średni biznes to tylko 20 proc. gospodarki, nie zrobiono nic, by wesprzeć ludzi" - podkreśliła. "Tradycyjnie jednym ze sposobów konsolidacji rosyjskiego społeczeństwa jest poszukiwanie zewnętrznego wroga" - przestrzegała Fotyga. Polska polityk wyraziła przekonanie, że nawet w bardzo trudnej sytuacji i przy spadających cenach ropy naftowej Rosja jest w stanie i chce utrzymać agresywną postawę. "Kontynuowana jest próba rozmontowania więzi transatlantyckiej, atakowana jest jedność NATO, UE i innych organizacji świata zachodniego. Wciąż na wschodzie Ukrainy nie ma pokoju, nieustannie słyszymy o śmierci kolejnych ukraińskich żołnierzy. Mamy do czynienia także z agresywnymi ruchami w Gruzji" - wyliczała była minister spraw zagranicznych. Jej zdaniem, pomimo rosyjskich starań, Stany Zjednoczone pozostają wiodącą siłą, która chroni Europę, zabiega o jedność i buduje zdolności odstraszania przeciwko rosyjskiej agresji. "Rosja pozostaje bardzo ważnym zagrożeniem nie tylko dla Europy, ale także dla bezpieczeństwa światowego" - podsumowała Fotyga. Rosja używa wszelkich dostępnych narzędzi "Rosja w XXI wieku to Rosja imperialna, z ambicjami żywcem przeniesionymi z wieku XIX" - mówił z kolei Luck Coffet, weteran amerykańskiej armii i ekspert Heritage Foundation. W jego opinii Kreml próbuje maksymalizować swoje wpływy w Europie, używając wszystkich dostępnych narzędzi - od twardych działań militarnych po nowe technologie. “Najstarsi i najbliżsi sojusznicy Ameryki są w Europie. Na podstawie Traktatu Północnoatlantyckiego mamy te same zobowiązania do obrony Łotwy, co Luizjany" - mówił Coffet. W jego opinii obecna amerykańska administracja robi bardzo wiele, by wzmacniać bezpieczeństwo Europy. "Każdego dnia Amerykanie są niezwykle aktywni w Europie. Lista ćwiczeń i innych aktywności zwiększających bezpieczeństwo Europy jest bardzo długa. Chociaż muszę przyznać, iż retoryka niektórych przedstawicieli brukselskiej elity nie jest pomocna" - mówił. Z kolei w opinii gruzińskiego eksperta Batu Kutelii, pandemia koronawirusa jest katalizatorem zmian geopolitycznych. "Rosja stawia sobie kilka celów, w tym zakwestionowanie naszej demokracji, zepchnięcie Zachodu do pozycji obronnych. Kreml chce podważyć amerykańskie przywództwo, inspirując problemy w relacjach transatlantyckich" - mówił były ambasador Gruzji w Waszyngtonie. "Rosyjska gospodarka jest jak wirus" W jego opinii Rosja doskonale wykorzystuje sieci "pożytecznych idiotów", którzy mają za zadanie wywierać presję na władze, osłabiać stanowiska i politykę rządu oraz polaryzować społeczeństwo. Gruziński ekspert przestrzegał także przed otwarciem na rosyjską gospodarkę. "Rosyjska gospodarka jest jak wirus. Jeżeli w sposób niekontrolowany dopuścimy ją do naszego krwioobiegu, kwestią czasu jest, gdy skorumpowany system podporządkowany Kremlowi i służbom eksploduje w naszym organizmie" - powiedział Kutelia. Głos zabrał także łotewski europoseł Roberts Zile. "Ufamy NATO i Stanom Zjednoczonym, także dzięki takim deklaracjom jak dzisiaj, że obrona Łotwy jest tak samo ważna jak Luizjany" - powiedział. "Obawiamy się, że niemiecka zależność od rosyjskiego gazu osłabi europejską politykę zagraniczną" - przestrzegał Zile. Łotewski polityk wskazywał także, jak istotne jest finansowanie partii politycznych z budżetu, co w przypadku Łotwy, chroni cały system polityczny przed zagrożeniami związanymi z rosyjskimi brudnymi pieniędzmi, korupcją czy naciskami ze strony kontrolowanych przez Moskwę banków. Hiszpański eurposeł Hermann Tertsch zwrócił uwagę, że jedną z przyczyn bagatelizowania przez Zachód rosyjskiego zagrożenia, pomijając odległe geograficzne położenie, jest dominująca w Europie lewicowa ideologia. "W Hiszpanii socjalistyczne rządy, wspierane przez skrajnie lewicowe a nawet komunistyczne ugrupowania, utrzymują silne więzi z Wenezuelą, Kubą, ale także Iranem i Rosją. Hiszpania jest z łatwością penetrowana przez kartele z Ameryki Łacińskiej nasycone lewicową ideologią" - mówił europoseł. Prezydentura Baracka Obamy była "katastrofą" "Biorąc pod uwagę historyczne doświadczenia, w wielu społecznościach antyamerykanizm jest łatwy do zaszczepienia. Dodatkowo radykalna lewica z wielką sympatią odnosi się do wszystkiego, co jest antyzachodnie i mam tu na myśli zarówno komunistyczną ideologię, ale także sympatię wobec Rosji, a nawet islamizmu" - mówił były dziennikarz. Jego zdaniem prezydentura Baracka Obamy w USA była "katastrofą". "Konsekwencją jego miękkiej reakcji na wydarzenia w Syrii była aneksja Krymu - to bezpośrednia konsekwencja słabości Zachodu" - ocenił. "Musimy Europie nadać sens. Dziś na Zachodzie króluje antyamerykanizm, nie tylko na łamach gazet, ale również podczas rozmów liderów poważnych partii politycznych, co ma istotne konsekwencje. Cała maszyneria narracji od 1968 roku jest w rękach lewicowego establishmentu. Kultura, edukacja, dogmatyzowanie lewicowych poglądów w mediach i na uczelniach. Przez to wszystko cierpimy i z tego korzysta też Rosja" - zakończył Tertsch. Z Brukseli Łukasz Osiński