O tym, że będzie interpelacja w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu mówił podczas piątkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapowiedział też wtedy, że "na początku nowego sezonu politycznego" zostanie przedstawiona "biała księga" na temat katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Kaczyński podkreślił, że trafi ona do polskiej i europejskiej opinii publicznej. Odpowiedź na pytanie - bo tak formalnie nazywa się pismo Czarneckiego do KE - pojawić się ma we wrześniu. Europoseł tłumaczył, że Komisja ma obowiązek udzielenia odpowiedzi ustnej lub pisemnej. - Na najbliższej sesji Parlamentu Europejskiego po wakacjach, we wrześniu ta odpowiedź zostanie udzielona - dodał. "Czy Komisja Europejska zamierza zapytać władze Federacji Rosyjskiej o postępy śledztwa ws. katastrofy samolotu TU-154, w którym 10 kwietnia 2010 r. tragicznie zginął prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Lech Kaczyński, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, prezes banku centralnego, Rzecznik Praw Obywatelskich, wielu liderów partii politycznych, a także przedstawiciele stowarzyszeń upamiętniających mord na polskich oficerach dokonany przez Związek Sowiecki w 1940 roku - w sumie 96 polskich obywateli?" - brzmi treść pytania eurodeputowanego PiS. "Rosyjscy prokuratorzy opóźniają przekazanie dokumentów w tej sprawie prokuraturze polskiej. Duża część opinii publicznej w Polsce uważa, że strona rosyjska śledztwo to prowadzi opieszale i wręcz ma coś do ukrycia" - napisał Czarnecki. W rozmowie z PAP eurodeputowany podkreślał, że celem jego inicjatywy jest "umiędzynarodowienie sprawy". Jak tłumaczył, "tylko wtedy Rosja może rzeczywiście przyspieszyć śledztwo i ujawnić, przynajmniej w jakimś stopniu, kulisy tajemnicy tej tragedii". W ocenie Czarneckiego, Polska jak na razie "odbija się od rosyjskiej ściany w sprawie dokumentów (ze śledztwa - red.), nie dostaje wszystkich dokumentów". - Widać, że toczy się jakaś gra na opóźnienie i stąd próba stworzenia pewnego międzynarodowego nacisku na stronę rosyjską - tłumaczył europoseł. Jak zastrzegł, jego pismo do KE to dopiero pierwszy krok. - Będą następne, jest kilka innych instrumentów, których można użyć, zarówno w PE - na przykład interpelacja grupy politycznej, tu myślę przede wszystkim o Europejskich Konserwatystach i Reformatorach, w której jest PiS; myślę też o przemówieniach na forum Parlamentu, o projekcie oświadczenia w formie pisemnej - wyliczał Czarnecki. Według niego, sprawę można podnieść również na forum Rady Europy, której członkiem jest Rosja. - Myślę, że posłowie polskiego Sejmu, którzy są w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy ten problem tam podniosą - mówił Czarnecki.