W dokumencie zatytułowanym "Silna Polska w bezpiecznej Europie. Europejski manifest Platformy Obywatelskiej" PO deklaruje, że jako partia od zawsze jest "jednoznacznie proeuropejska"."W europejskiej solidarności dostrzegamy nie tylko wielką szansę na szybszy rozwój Polski, ale także jedno ze źródeł naszego bezpieczeństwa" - czytamy. PO przekonuje też, że wystawia do "pracy w Europie" drużynę, która jest "godna i kompetentna". Bezpieczeństwo jest kluczowe - Podsumowuję ten program w sekwencji określeń: "człowiek-bezpieczeństwo-rozwój". To obywatel Europy, również Polak, musi być głównym beneficjentem integracji europejskiej - powiedział Adam Szejnfeld (PO), szef sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. ograniczania biurokracji, "dwójka" na wielkopolskiej liście PO do PE. Według niego, od czasu II wojny światowej nie uświadamialiśmy sobie równie wyraźnie jak dzisiaj, jak nadrzędnym priorytetem jest bezpieczeństwo - nie tylko wobec zagrożeń militarnych, ale też "agresji ekonomiczno-gospodarczej". - Z kolei zapewnienie tego bezpieczeństwa daje możliwość harmonijnego rozwoju krajów członkowskich, na czym powinni korzystać ich obywatele - zaznaczył Szejnfeld. W europejskim programie PO znajduje się wiele odniesień do Ukrainy. "Konflikt rosyjsko-ukraińskich pokazał, że swoje bezpieczeństwo musimy budować każdego dnia - w oparciu o NATO, o UE, ale przede wszystkim o roztropną i długofalową politykę rządową, jak choćby przez stworzenie zintegrowanej i skutecznej Unii energetycznej" - czytamy. PO deklaruje, że chce, aby Polska "docelowo przyjęła" wspólną europejską walutę. "Jednak przez kilka najbliższych lat nie będzie to możliwe, z przyczyn zarówno politycznych (brak większości parlamentarnej aby zmienić konstytucję) jak i ekonomicznych" - podkreśla Platforma. W części dotyczącej "podstawowych założeń działań PO w sferze europejskiej" czytamy m.in., że miejsce Polski jest we wspólnocie transatlantyckiej, wobec której "nie ma bardziej bezpiecznej alternatywy". PO przekonuje, że priorytetem Polski powinno być wzmacniania UE, a nie jej destabilizacja i wreszcie, że UE - jako "strefa bezpieczeństwa i stabilności" powinna się rozszerzać na Wschód. Unia energetyczna Do filarów europejskiego programu PO zalicza m.in. budowę unii energetycznej opartej m.in. o wspólne negocjowanie kontraktów z zewnętrznymi dostawcami. Partia opowiada się za umacnianiem więzi z sąsiadującymi z UE krajami Partnerstwa Wschodniego. "Najważniejsze będzie dla nas wspieranie procesów demokratycznych oraz reform na Ukrainie, w Mołdawii i Gruzji" - czytamy w "europejskim manifeście". Do priorytetów PO zalicza też wzmacnianie europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony jako europejskiego filaru NATO. Platforma opowiada się ponadto za "utrzymaniem wywalczonego w ostatnich latach pełnoprawnego wpływu państw członkowskich nienależących do strefy euro na kierunki reformy unii gospodarczej i walutowej", dalszą restrukturyzacją sektora bankowego oraz za podnoszeniem konkurencyjności gospodarczej Europy. W ramach polityki spójności PO deklaruje wolę prac nad zwiększeniem efektywności funduszy europejskich (m.in. w ramach prac legislacyjnych dotyczących partnerstwa publiczno-prywatnego). PO obiecuje... Platforma opowiada się ponadto za wzmocnieniem rynku wewnętrznego i jego podstawowych swobód, odnotowując, że w niektórych krajach UE swoboda przepływu osób stała się przedmiotem krytyki. PO obiecuje ponadto, że zagwarantuje, iż unijne przepisy będą pozwalały na bezpieczną eksploatację surowców energetycznych, takich jak gaz łupkowy. Premier Donald Tusk apelował podczas sobotniej konwencji PO, by w eurowyborach głosować na tych, którzy rozumieją, że polską racją stanu jest Europa zintegrowana, zdolna do działania jako całość. My nie poprowadzimy Polaków na Dzikie Pola, będziemy strzec racjonalizmu - zadeklarował szef rządu. Na "jedynkach" list wyborczych PO umieściła: europosłankę i b. unijną komisarz ds. polityki regionalnej Danutę Huebner (Warszawa), posłankę Julię Piterę (Mazowsze), europosła b. wiceszefa PE Jacka Saryusz-Wolskiego (Łódzkie), ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego (Dolny Śląsk i Opolszczyzna); pełnomocniczkę rządu ds. równego tratowania Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz (Wielkopolska), b.premiera i szefa PE Jerzego Buzka (Śląsk), b.wicepremiera i ministra finansów Jacka Rostowskiego (Kujawsko-pomorskie), obecnego komisarza UE ds. budżetu Janusza Lewandowskiego (Pomorze). Liderem listy na Warmii, Mazurach i Podlasiu jest b. minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka, na Pomorzu Zachodnim i w Lubuskiem - szef sejmowej komisji finansów Dariusz Rosati, w Małopolsce i Świętokrzyskiem - europosłanka Róża Thun, na Podkarpaciu - europosłanka Elżbieta Łukacijewska. Na czele listy lubelskiej znalazł się były spin doktor PiS Michał Kamiński.