Niemiecki politolog Andreas Mauer jest zdania, że do procesu jednoczenia Europy nie włącza się zwykłych ludzi, mimo że to do nich jest kierowana Deklaracja Berlińska. Uważam, że użycie w dokumencie słowa "my" jest nieporozumieniem. Nie zdziwię się, gdy w poniedziałek po szczycie niewiele się będzie mówić o tym, co jest w deklaracji, tylko ona była tak naprawdę skierowana - stwierdza Mauer. "My obywatelki i obywatele szczęśliwie jesteśmy zjednoczeni" - brzmi jedno z kluczowych zdań Deklaracji Berlińskiej, którą przywódcy 27 krajów Wspólnoty ogłoszą w najbliższą niedzielę w stolicy Niemiec. "Europa była przez stulecia ideą, nadzieją na pokój i porozumienie. Ta nadzieja spełniła się. Integracja europejska przyniosła nam pokój i dobrobyt" - czytamy w deklaracji. Autorzy dokumentu podkreślają, że każdy z członków Wspólnoty przyczynił się do integracji Europy i do umocnienia demokracji i praworządności: Umiłowaniu wolności ludzi w Europie Środkowej i Wschodniej zawdzięczamy to, że nienaturalny podział Europy został dziś ostatecznie przezwyciężony. Unia zapowiedziała dalszą realizację wspólnych ideałów, zastrzegając, że w centrum wszelkich działań znajduje się człowiek. Jego godność jest nienaruszalna. Prawa są niezbywalne. Kobiety i mężczyźni są równouprawnieni - czytamy. Wśród celów Unii wymieniono: pokój i wolność, demokrację, praworządność, wzajemny szacunek i odpowiedzialność, dobrobyt i bezpieczeństwo, tolerancję i uczestnictwo, sprawiedliwość i solidarność.