Od zeszłego czwartku poszczególne państwa decydowały się na zamknięcie nieba dla ruchu lotniczego z powodu chmury pyłu wulkanicznego znad Islandii. W Austrii przestrzeń powietrzna jest otwarta. W Belgii zezwala się samolotom na lądowanie, lecz odloty nie zostaną wznowione wcześniej niż o godz. 14 w środę. We wtorek wieczorem otwarto przestrzeń powietrzną nad Wielką Brytanią. Pierwszy transatlantycki samolot linii British Airways wylądował na londyńskim Heathrow już o godz. 21. Czynna jest również przestrzeń powietrzna nad Irlandią. Dania otworzy całą przestrzeń powietrzną o godz. 11. W Finlandii większość lotnisk, w tym w Helsinkach, ma być otwarta czasowo od godz. 11. We Francji sytuacja wraca do normy; większość lotnisk została otwarta. Od wtorku całkowicie otwarte dla ruchu powietrznego jest niebo nad Włochami i Szwajcarią. W Hiszpanii wszystkie lotniska są otwarte. Przestrzeń powietrzną otwarto nad środkowo-północną Szwecją. Lotnisko w Sztokholmie miało pozostać otwarte co najmniej do środy rano. Niektóre europejskie lotniska, które podobnie jak brytyjskie porty lotnicze były od czwartku sparaliżowane wskutek utrzymującej się nad Europą chmury pyłu wulkanicznego znad Islandii, są czynne już od poniedziałku. W środę 3/4 przewidzianych lotów Trzy czwarte lotów, przewidzianych w Europie, powinno się odbyć mimo wciąż utrzymywanych restrykcji w pewnych strefach europejskiego ruchu powietrznego - poinformowała Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej - Eurocontrol. Według organizacji, w środę odbędzie się około 21 tysięcy z 28 tysięcy zaplanowanych na ten dzień lotów. Obecnie otwarta jest cała europejska przestrzeń powietrzna powyżej 6 km i prawie cała poniżej tego pułapu; zakaz lotów utrzymano w niektórych strefach, jak południe Szwecji i Helsinki, z powodu chmury pyłu wulkanicznego znad Islandii - głosi komunikat tej międzyrządowej organizacji zrzeszającej 38 europejskich krajów UE. - Przewidujemy, że restrykcje te będą stopniowo znoszone w ciągu dnia - sprecyzowano. Jak oszacowała Eurocontrol we wtorek odbyła się mniej niż połowa lotów (13 205) zaplanowanych na ten dzień w rozkładzie. Normalnie na wtorek przewidziano 27-28 tysięcy lotów. Erupcja wulkanu Eyjafjoell na południu Islandii, do której doszło w zeszłą środę 14 kwietnia, spowodowała bezprecedensowy chaos w ruchu powietrznym. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) podało w środę, że z powodu paraliżu ruchu przewoźnicy stracili ponad 1,7 mld dolarów, 400 mln dolarów dziennie. Wcześniej IATA szacowała, że straty będą o połowę niższe. Paraliż ruchu lotniczego kosztował 1,7 miliarda dolarów Wywołany przez erupcję islandzkiego wulkanu paraliż ruchu lotniczego w Europie spowodował u przewoźników straty wielkości ponad 1,7 mld dolarów - podało w środę Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA). Jak oświadczył na konferencji prasowej w Berlinie przewodniczący IATA, Giovanni Bisignani, w wyniku blokady ruchu powietrznego linie lotnicze traciły 400 milionów dolarów dziennie. Wcześniej IATA szacowała, że straty będą o połowę niższe. Do utraty wpływów z biletów dodać należy koszty zakwaterowania, wyżywienia oraz transportu zastępczego uwięzionych na lotniskach pasażerów, co razem daje ponad 1,7 mld dolarów. Bisignani wezwał rządy państw europejskich do udzielenia finansowego wsparcia liniom lotniczym, zaznaczając, że padły one ofiarą "siły wyższej, na którą nie mamy żadnego wpływu". Francja: Sytuacja wraca do normy Ruch lotniczy we Francji stopniowo powraca w środę do normy. Przewiduje się, że w ciągu dnia funkcjonować będą wszystkie połączenia na długich trasach i większość połączeń na średnich dystansach. Według prognoz rządu Francji, w środę komunikacja lotnicza w kraju ma się znacznie polepszyć w porównaniu z dniem poprzednim, ale pył wulkaniczny unoszący się nad Europą będzie nadal mocno zakłócał wiele rejsów. Władze lotnictwa cywilnego przewidują, że w środę dojdzie do skutku 60 proc. lotów na średnich dystansach i 100 proc. na długich trasach. Flagowy francuski przewoźnik Air France chce przywrócić tego dnia "niemal wszystkie połączenia" z wyjątkiem rejsów w kierunku północnej i północno-wschodniej Europy. Francuskie MSZ poinformowało we wtorek wieczorem, że poza granicami kraju nadal uwięzionych jest ok. 70 tys. Francuzów, którzy od kilku dni nie mogą powrócić do kraju wskutek paraliżu transportu lotniczego spowodowanego przez chmurę pyłu wulkanicznego znad Islandii. Ministerstwo przewiduje, że ich "repatriacja" potrwa co najmniej do czwartku wieczór. Według szacunków rządowych, łączne straty przewoźników i biur podróży we Francji z powodu blokady ruchu lotniczego wynoszą już około 200 milionów euro. Niemcy otworzyły przestrzeń powietrzną Niemiecka agencja bezpieczeństwa lotów (DFS) zniosła w środę od godz. 11 wszystkie ograniczenia w komunikacji lotniczej w przestrzeni powietrznej nad Niemcami, wprowadzone w związku z chmurą pyłu wulkanicznego znad Islandii. Rzecznik DFS Axel Raab powiedział agencji dpa, że chmura pyłu, która sparaliżowała w minionych dniach komunikację lotniczą w Europie, rozproszyła się. Decyzję o otwarciu przestrzeniu powietrznej nad Niemcami podjęto na podstawie danych niemieckiej służby meteorologicznej. Nie stwierdziła ona w środę niebezpiecznej koncentracji pyłu w powietrzu. Przed południem wszystkie większe niemieckie lotniska podjęły pracę. Minie jednak kilka dni, zanim towarzystwa lotnicze powrócą do normalnego rozkładu lotów. Linie lotnicze Lufthansa i Air Berlin krytykowały w minionych dniach decyzję władz o zamknięciu przestrzeni powietrznej jako przesadne działanie, niepoparte wiarygodnymi pomiarami pyłu wulkanicznego. Niemiecki minister transportu Peter Ramsauer ma w środę po południu przedstawić w Bundestagu informację rządu na temat zakłóceń w komunikacji lotniczej.