Polscy ratownicy są gotowi do wyjazdu na tereny dotknięte powodzią w Czechach, Austrii, Niemczech i Rosji. Nasz rząd zaproponował pomoc rządom tych państw. Teraz czeka na odpowiedź. Jeśli będzie pozytywna, na miejsce wyruszą ekipy ratownicze ze specjalistycznym sprzętem. Stan klęski żywiołowej w Czechach Przez Pragę płynie największa od ponad stu lat fala powodziowa. W ciągu jednej sekundy Wełtawa toczy 4,5 tysiąca metrów sześciennych wody, przy średnim stanie 143 metrów sześciennych. Sztab powodziowy poinformował, że zbudowane wczoraj wieczorem potężne stalowe ściany, które miały uniemożliwić przedarcie się wodom Wełtawy do zabytkowego centrum miasta - są o wiele za niskie. Potwierdzają się najgorsze obawy, że historyczne centrum Pragi, wraz z rynkiem Starego Miasta może się znaleźć pod wodą. Takiej wizji nie wyobrażano sobie kreśląc najbardziej czarne scenariusze. Tereny w kilku nadbrzeżnych dzielnicach Pragi znalazły się już pod wodą. Ciągle trwa ewakuacja mieszkańców. Kilka dzielnic jest całkowicie odciętych od świata. W większości z nich odcięto dopływ energii elektrycznej. Wyłączono już ponad 4,5 tys. stałych linii telefonicznych. W mieście ciągle słychać syreny alarmowe i głośniki umieszczone na dachach, które nadają nieustannie wezwania do ewakuacji. Rząd czeski podjął dzisiaj decyzje wprowadzające stan klęski na terenach objętych powodzią. Decyzje takie, zgodnie z konstytucją, oznaczają możliwość ograniczenia niektórych praw obywatelskich. Postanowiono także skierować kolejny tysiąc żołnierzy do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku na terenach dotkniętych kataklizmem. Media przerwały normalne programy i nadają tylko informacje o powodzi. - Opuszczający swe domu mieszkańcy powinni wziąć z sobą pięciodniowe zapasy - poinformowali przedstawiciele władz miasta. Pozostawione domy (głównie w dzielnicach Karlin, Smichov i zabytkowej Małej Stranie) pilnowane będą przez policjantów oraz żołnierzy z garnizonu praskiego wspomaganych przez garnizony w Kutnej Horze i Berounie. Nad brzegiem Wełtawy gromadzą się tłumy mieszkańców patrzących z niepokojem na wzbierające wody. Na mostach i na nabrzeżach pełno jest także turystów, dla których powódź to jedna z atrakcji pobytu w Pradze. Raz po raz błyskają flesze aparatów fotograficznych, rozbawione towarzystwo oglądanie powodzi zakrapia na miejscu mocniejszymi trunkami. Według informacji podanych dzisiaj po południu przez agencję CzTK, trwająca obecnie w Czechach powódź uśmierciła już osiem osób, a dwie są zaginione. Ósma ofiara to 52-letni mężczyzna, który utonął w miejscowości Mutenice w powiecie Strakonice w południowych Czechach. Jego zwłoki odnaleziono dzisiaj rano. Wciąż poszukuje się 62-letniego mężczyzny ze wsi Przedmirz (także powiat Strakonice) i 14-letniej dziewczynki z powiatu Tabor (na wschód od Strakonic). Przedmirz i sąsiednia wioska Metly są całkowicie zatopione, ich mieszkańców ewakuowano łodziami i śmigłowcami. Tak wielkiej powodzi w stolicy Czech nie było od roku 1890. Z informacji przekazanych przez ministra spraw wewnętrznych Stanislava Grossa wynika, że obszar, jaki znalazł się obecnie pod wodą, jest już taki sam, jak w czasie katastrofalnych powodzi latem 1997 roku. Ucierpiały wtedy zwłaszcza Morawy. Premier Vladimir Szpidla poinformował, że dzisiaj na nadzwyczajnym posiedzeniu zbierze się rząd. Ministrowie musieli przerwać urlopy i wrócić do Pragi. Szpidla powiedział, że "sytuacja jest naprawdę poważna", dodając, że wyspecjalizowane służby ratownicze "są w stanie zapanować nad sytuacją". W Czeskich Budziejowicach, Strakonicach, Wodnianach ewakuowano całe osiedla. Jeśli trzeba będzie otworzyć tamę przed miastem, możliwa jest także ewakuacja zabytkowego Czeskiego Krumlowa. Woda zalała tam wiele odcinków dróg i tras kolejowych. Siedem ofiar powodzi w Austrii Już siedem osób zginęło w wyniku powodzi w Austrii, gdzie nadal utrzymują się intensywne opady deszczu. 61-letni strażak utonął, gdy wracał z pracy w Hartkirchen w Górnej Austrii do domu. Jego samochód ugrzązł na zalanym wodą terenie i zatonął. Inny strażak zginął porwany przez nurty wezbranej rzeki w prowincji Salzburg. Ciało kolejnego mężczyzny znaleziono w piwnicy w miejscowości Hallein, w pobliżu Salzburga. Z kolei inny 48-letni mężczyzna zginął pod zwałami osuwającej się ziemi w Górnej Austrii. Sytuacja jest poważna, zwłaszcza na północy kraju - w Górnej i Dolnej Austrii. Minionej nocy w tej części kraju wystąpiły na dużych obszarach przerwy w dostawach energii elektrycznej. W okolicy Linzu zamknięto autostrady A1 i A7. Pod wodą znalazła się zabytkowa starówka miasteczka Ybbs w Dolnej Austrii. Dunaj na wysokości Ybbs osiągnął rekordowo wysoki, nie notowany jeszcze w historii poziom - 8,41 m. Meteorolodzy poinformowali, że w ciągu ostatnich kilku dni w niektórych częściach Austrii spadły największe opady odkąd, ponad 100 lat temu, rozpoczęto pomiary. Wicekanclerz Susanne Riess-Passer zapowiedziała, że rząd podejmie jutro decyzję o nadzwyczajnych środkach, które ułatwią niesienie pomocy mieszkańcom terenów najbardziej dotkniętych powodzią. Rząd krajowy Dolnej Austrii obiecał przekazanie na pomoc 100 milionów euro. Według szefa rządu, Edwina Proella, skutkami powodzi dotkniętych zostało w tym regionie do 60 tys. osób. Policja ostrzega: lepiej unikać tranzytu przez Czechy. Dojazd do przejść granicznych z Austrią i Niemcami może być utrudniony lub nawet niemożliwy. Coraz gorsza sytuacja powodziowa w Niemczech Katastrofalna powódź wyrządziła dzisiaj olbrzymie spustoszenia w niemieckiej Saksonii. Zagrożenie powodziowe utrzymywało się także w południowej Bawarii. "Największym kataklizmem w historii Saksonii" nazwał trwającą powódź premier tego kraju związkowego, Georg Milbradt. Na terenie landu zginęły dwie osoby, a siedem kolejnych - w tym jednego strażaka - uznano za zaginione. W 14 powiatach obowiązywał stan klęski żywiołowej. 30 tys. ludzi ewakuowano z zagrożonych terenów. Dramatyczna sytuacja panowała w stolicy Saksonii, Dreźnie. Przepływająca przez miasto Łaba przekroczyła swój zwykły poziom o prawie pięć metrów, do poziomu 7 metrów. Na jutro eksperci przewidują dalszy wzrost - do 7,5-7,75 m. Pod wodą znalazła się część Starego Miasta z najcenniejszymi zabytkami miasta - Operą Sempera, pałacem Zwinger oraz Galerią Dawnych Mistrzów. Pracownicy Galerii przenosili dzieła sztuki z zagrożonych magazynów do innych pomieszczeń. Władze Saksonii zwróciły się o pomoc do innych niemieckich krajów związkowych. Potrzebujemy nurków oraz łodzi - powiedział rzecznik sztabu kryzysowego. Do co najmniej 3 wzrosła liczba śmiertelnych ofiar powodzi w Saksonii. - Mamy pewność co do trzeciej śmiertelnej ofiary - powiedział Milbradt. W rozmowie z prywatną stacją telewizyjną n-tv Milbradt dodał, że siedem dalszych osób uznane są za zaginione. - Musimy liczyć się z tym, że część tych osób także nie żyje, tak że liczba śmiertelnych ofiar prawdopodobnie jeszcze się zwiększy - powiedział premier Saksonii. Gerhard Bullinger z bawarskiej straży pożarnej obawia się, że może być jeszcze gorzej: "Z powodu padającego deszczu sytuacja może się stać jeszcze bardziej krytyczna. Z powodzią walczą wszystkie nasze siły. Po kolei pomagamy ludziom w zalanych rejonach". W Lipsku i Dreźnie pod wodą znalazły się piwnice, przejścia podziemne oraz ulice. Strażacy nie nadążają z wypompowywaniem wody. - Wypompowujemy wodę z tej piwnicy, ale pod nią jest druga, też wypełniona wodą piwnica. Pracujemy cały czas, ale to nie ma większego sensu, bo woda wpływa tu szybciej, niż możemy pompować - mówił dowodzący akcją, Frank Heider. Cały czas pada we wschodnich landach, na szczęście - nie pada na południu.W Bawarii jest specjalny wysłannik RMF Tomasz Lejman: PCK: Pomóżcie powodzianom w Czechach, Austrii i Niemczech Polski Czerwony Krzyż apeluje o pomoc powodzianom w Czechach, Austrii i Niemczech. PCK prosi o wpłaty. "Od kilku dni nasi najbliżsi sąsiedzi, między innymi mieszkańcy Pragi z obawą patrzą na wezbrane wody Wełtawy, która zaczęła wylewać. (...) Przez cały czas ewakuowani są mieszkańcy miasta, do tej pory ewakuowano ich już ponad 40 tysięcy" - napisał dzisiaj apelu Zarząd Główny PCK. "Patrząc na ogrom nieszczęść ludzkich u naszych sąsiadów Polski Czerwony Krzyż zwraca się z ogromną prośbą do społeczeństwa o wsparcie finansowe ludności Czech, Austrii i Niemiec dotkniętej nieszczęściem powodzi. To nikt inny, ale właśnie te państwa pomagały Polsce najwięcej podczas powodzi w 1997 i 2001 roku" - przypomina PCK i prosi o wpłaty na konto: BIG Bank Gdański S.A. I O. Warszawa 11602202 0000 0000 2987 4225, z dopiskiem "Powódź na południu". Rosjanie usuwają skutki nawałnic Na południu Rosji usuwane są skutki nawałnic, które w ubiegłym tygodniu nawiedziły rosyjskie wybrzeże Morza Czarnego. W Kraju Krasnodarskim zginęło co najmniej 58 osób. Większość ofiar to turyści.