"Ostatnie kroki Juszczenki w polityce i gospodarce świadczą o tym, że jego instynkt przetrwania nie zna granic" - uważają Jas Gawronski (Włochy), Elmar Brok (Niemcy) i Charles Tannock (W. Brytania), reprezentujący chadecką Europejską Partię Ludową. Eurodeputowani, nazywając ukraińskiego prezydenta człowiekiem, który "niegdyś był gorącym zwolennikiem wolnego rynku", wytykają mu dziś bezpodstawne hamowanie prywatyzacji i walki z inflacją, co - jak podkreślają - ma tylko jeden cel. "Głównym motywem działań Juszczenki jest chęć zaszkodzenia premier Julii Tymoszenko, którą uważa on za największą konkurentkę w swych planach reelekcji w wyborach prezydenckich w 2010 roku" - czytamy w liście. Brok, Gawronski i Tannock wskazują, że nie zważając na malejące poparcie społeczne dla prezydenta i upadek jego ugrupowania, bloku Nasza Ukraina, Juszczenko nie realizuje obietnic z czasów pomarańczowej rewolucji 2004 roku, dotyczących reform i prywatyzacji. Z myślą o drugiej kadencji zmierza za to do "sojuszu strategicznego z Partią Regionów Ukrainy (swego konkurenta w wyborach prezydenckich 2004 roku, Wiktora Janukowycza), czyli ugrupowaniem, które występowało (w czasach rewolucji) przeciwko dążeniom Ukrainy do demokracji i społeczeństwa obywatelskiego" - piszą członkowie Parlamentu Europejskiego. Eurodeputowani wytykają także Juszczence popieranie reformy konstytucji, która przekształciłaby ukraiński system polityczny z parlamentarnego w prezydencki. Uważają, że warunkiem demokratycznego, proeuropejskiego rozwoju Ukrainy jest zawarcie pokoju między Juszczenką a Tymoszenką. "Celem proponowanego przez nią wariantu konstytucji jest republika parlamentarna, która pozostawia prezydentowi rolę szefa państwa i zwierzchnika sił zbrojnych. Biorąc pod uwagę, że Juszczenko nie ma praktycznie żadnych szans na zwycięstwo w następnych wyborach prezydenckich, propozycja Tymoszenko jest szczodra. Jej przyjęcie stworzy podstawy dla stabilnych i demokratycznych rządów" - czytamy. Brok, Gawronski i Tannock zaznaczają, że w zawarciu porozumienia między skonfliktowanymi ukraińskimi politykami mogą oni liczyć na wsparcie zjednoczonej Europy. "Europejscy przywódcy, którzy pomogli doprowadzić do pokojowego i demokratycznego zakończenia pomarańczowej rewolucji, raz jeszcze powinni wesprzeć Ukrainę, by uniknęła ona impasu politycznego" - czytamy w liście opublikowanym przez gazetę "Dieło" i tygodnik "Nowynar".