W oświadczeniu irlandzki przewoźnik podał, że rano dokonał lotu weryfikacyjnego z Glasgow nad Inverness i Aberdeen do Edynburga. Są to obszary uznane przez brytyjski urząd lotnictwa cywilnego za "czerwoną strefę" występowania wysokiej koncentracji pyłu wulkanicznego. "Nad obszarem nie widać było chmury pyłu, ani żadnego innego pyłu wulkanicznego" - poinformował Ryanair, dodając, że kontrola po zakończeniu lotu nie wykazała obecności pyłu "na kadłubie, skrzydłach czy w silnikach" samolotu. "Lot weryfikacyjny Ryanaira potwierdza, że 'czerwona strefa' nad Szkocją nie istnieje" - stwierdził przewoźnik. Irlandzkie tanie linie lotnicze otrzymały pisemne potwierdzenie od producentów płatowców i silników, których zdaniem latanie nad "czerwonymi strefami" jest bezpieczne. Ryanair, największy w Europie tani przewoźnik lotniczy, ostro krytykował zeszłoroczną decyzję o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Starym Kontynentem, do której doszło w kwietniu i maju po erupcji islandzkiego wulkanu Eyjafjallajokull. Przewoźnik odwołał wówczas prawie 10 tys. lotów i poniósł straty rzędu 30 mln euro. Chmura pyłu przesuwa się 252 loty zostały odwołane w Europie z powodu przejścia chmury pyłów powstałej na skutek erupcji wulkanu Grimsvotn na Islandii - poinformowała europejska agencja nadzorująca ruch lotniczy Eurocontrol. Według Eurocontrolu w sumie dziś może zostać odwołanych do 500 lotów komercyjnych w Irlandii Północnej, Szkocji i niektórych państwach skandynawskich. O tej porze roku w Europie odbywa się przeciętnie 30 tys. lotów dziennie. "Chmura dotarła nad Szkocję oraz północną Irlandię i firmy lotnicze postanowiły nie latać w czerwonych strefach o dużej gęstości pyłu" - napisał na Twitterze szef Eurocontrolu Brian Flynn. Odniósł się w ten sposób do wprowadzenia po erupcji innego islandzkiego wulkanu w 2010 r. trzech stref: niebieskiej, szarej i czerwonej, w zależności od gęstości pyłu. Wcześniej obowiązywał automatyczny zakaz lotów nad krajem, nad który dotarła chmura. Obecnie Szkocja jest objęta strefą czerwoną, a Irlandia niebieską. - Pod koniec dnia chmura powinna dotrzeć nad południe Skandynawii, Danię i północne tereny Niemiec - dodał. - Stamtąd ma przesuwać się dalej na południe nad Francję, a potem Hiszpanię. Trudno jednak powiedzieć, kiedy to nastąpi - powiedział. Tysiące pasażerów zablokowanych w Szkocji Tysiące pasażerów zostało zablokowanych rano na szkockich lotniskach po wstrzymaniu lotów przez kilka linii lotniczych, w tym British Airways, KLM, Aer Lingus i Easyjet. Rząd brytyjski zapewnił jednak, że nie dojdzie do całkowitego zamknięcia brytyjskiej przestrzeni powietrznej. - Nie będzie żadnego zamknięcia - powiedział BBC minister transportu Philip Hammond. - Przeszliśmy na inny tryb działania, nie będziemy zamykać przestrzeni powietrznej". Odwołano już niektóre loty w Szkocji i północnej Anglii, ale Hammond powiedział, że nie spodziewa się zakłócenia lotów o podobnej skali co w zeszłym roku. Według Brytyjskiej Państwowej Służby Ruchu Lotniczego (NATS) spodziewane są zakłócenia dziś od godz. 13 do 19 czasu lokalnego (godz. 14-20 czasu polskiego). Dotkną lotniska w Londonderry (Irlandia Północna), Glasgow, Edynburgu i Prestwick (Szkocja) oraz Newcastle, Carlisle, Durham Tees Valley i Cumbernauld w północnej Anglii. W ubiegłym roku erupcja innego islandzkiego wulkanu przez sześć dni zakłócała loty. Odwołano ich 100 tysięcy, blokując na lotniskach 10 mln pasażerów. Branża lotnicza straciła wówczas 1,7 mld dolarów. "Pył nie sparaliżuje ruchu lotniczego nad Polską" Z najnowszych prognoz opublikowanych przez brytyjski Met Office wynika, że w nocy wulkaniczny pył znad Islandii dotrze do polskiego wybrzeża. Co innego twierdzą polskie służby meteo. - Nie mamy żadnych danych, które by upodabniały taki scenariusz. Ale nawet jeśli pył pojawi się w polskiej przestrzeni powietrznej, będzie ona dalej otwarta - zapewnił Grzegorz Hlebowicz z Polskiej Agenci Żeglugi Powietrznej. Jak tłumaczył w rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim, nawet jeśli chmura pojawi się nad północną Polską - pył ma być już na tyle rozrzedzony, że nie spowoduje komplikacji dla lotnictwa w Polsce. Oczywiście nie oznacza to braku problemów dla pasażerów, bo pył znad Islandii unieruchamia lotniska w innych częściach Europy.