Trybunał odrzucił argument Grecji, że regulacja prawna w sprawie związku cywilnego, która weszła w życie w listopadzie 2008 roku, została wprowadzona w tym kraju w celu zapewnienia pewnych konkretnych uprawnień dzieciom poczętym poza małżeństwem i dlatego nie uwzględniła związków partnerów jednej płci. Europejscy sędziowie przyznali, że między krajami Rady Europy nie ma wprawdzie konsensusu co do prawnego uznania związków między partnerami tej samej płci, ale podkreślili, że narodziła się na naszym kontynencie tendencja do prawnego zaakceptowania takich związków. Dla zilustrowania tej tezy wskazali 19 państw, które zalegalizowały formę związku odmiennego niż małżeństwo heteroseksualne, z czego 17 uznało pary homoseksualne; jedynymi wyjątkami pozostały Litwa i Grecja. Jeśli chodzi o Grecję - stwierdził Trybunał - jej rząd "nie przedstawił przekonujących i ważnych argumentów mogących uzasadnić wyłączenie z regulacji prawnych par tej samej płci". Trybunał zajął się tą sprawą i wydał orzeczenie w związku ze skargą złożoną przez dwóch mężczyzn żyjących w stałym związku - Grigorisa Vallianatosa i Nikolaosa Mylonasa - oraz przez trzy inne pary homoseksualne, które zostały zidentyfikowane jedynie inicjałami. Wraz z tymi parami do Trybunału wystąpiło stowarzyszenie Synthessi, które udziela "pomocy psychologicznej i moralnej" gejom i lesbijkom. Trybunał odrzucił pozew tego stowarzyszenia, ponieważ uznał, że nie zostało ono, jako takie, bezpośrednio poszkodowane przez wspomnianą grecką ustawę. Jeśli chodzi o pozostałych, Trybunał skazał Grecję na zapłacenie po 5 000 euro tytułem naprawy wyrządzonych im szkód moralnych oraz dwóch kwot po 5 000 i dwóch po 6 000 euro tytułem kosztów sądowych. Adwokat Grigorisa Vallianatosa i Nikolaosa Mylonasa, Caroline Mecary, oświadczyła na marginesie werdyktu Trybunału w rozmowie z przedstawicielami mediów, że kraje takie jak Litwa "dobrze by zrobiły, modyfikując swe prawo na korzyść wszystkich par", niezależnie od ich płci, w imię zasady niedyskryminowania par homoseksualnych.