"Na chwilę obecną nie możemy potwierdzić tej informacji; podejmujemy działania konsularne, aby wyjaśnić sprawę. Polski konsul w Etiopii jest w kontakcie z etiopskimi władzami" - powiedziała PAP rzeczniczka MSZ Ewa Suwara. Pasażerowie z ponad 30 państw W samolocie etiopskich linii lotniczych Ethiopian Airlines, który rozbił się w niedzielę niedaleko stolicy kraju Addis Abeby, byli pasażerowie z ponad 30 krajów, w tym z Polski - podał szef Ethiopian Airlines. Wśród pasażerów było 32 obywateli Kenii, 18 - <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kanada,gsbi,4212" title="Kanady" target="_blank">Kanady</a>, dziewięciu - Etiopii, po osiem osób z Włoch, Chin i USA, siedem z Wielkiej Brytanii i siedem z Francji, sześć z Egiptu, pięć z Holandii, cztery z Indii i cztery ze Słowacji, troje Austriaków, troje Szwedów, troje Rosjan, dwóch Marokańczyków, dwóch Hiszpanów oraz dwóch Polaków i dwóch Izraelczyków. Na pokładzie były też po jednej osobie z Belgii, Indonezji, Somalii, Norwegii, Serbii, Togo, Mozambiku, Rwandy, Sudanu, Ugandy i Jemenu. Cztery osoby na pokładzie korzystały z paszportów ONZ. Samolotem leciało łącznie 149 pasażerów i ośmiu członków załogi. Maszyna była nowa Na razie nie wiadomo, co spowodowało katastrofę maszyny, która była nowa; Boeing 737 MAX 8 został dostarczony etiopskiemu przewoźnikowi w połowie listopada ub.r. - podaje agencja Associated Press. Dyrekcja linii oświadczyła w niedzielę po południu, że samolot "nie miał żadnych technicznych problemów". Linie lotnicze poinformowały, że boeing rozbił się sześć minut po starcie niedaleko miasta Debre Zeit (dawn. Bishoftu), około 60 km na południowy wschód od stolicy Etiopii. Państwowe linie Ethiopian Airlines są jednym z największych przewoźników na kontynencie afrykańskim pod względem wielkości floty. Linie informowały, że w zeszłym roku z jej usług skorzystało 10,6 mln pasażerów.