Według pracowników organizacji pomocowych, trwającą od pięciu lat suszą dotkniętych jest ponad 23 miliony ludzi w siedmiu wschodnioafrykańskich krajach, w tym w Kenii i Somalii. Susza jest szczególnie katastrofalna w Etiopii, gdzie 80 proc. mieszkańców utrzymuje się z rolnictwa. Pochodzi z niego połowa PKB tego kraju i większość eksportu. Etiopski wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Mitiku Kassa oświadczył, że w tym roku opady były wyjątkowo małe. - W rezultacie liczba ludzi potrzebujących natychmiastowej pomocy w okresie od października do grudnia wzrosła z 4,9 mln do 6,2 mln - poinformował. Etiopia ma 83 mln mieszkańców. Kassa apeluje o 159,4 tys. ton żywności wartych 121 milionów dolarów, 11 ton specjalnych odżywek dla niedożywionych dzieci i kobiet za 8,9 miliona dolarów oraz o 45 milionów dolarów pomocy na potrzeby niezwiązane z wyżywieniem. W 1984 roku w Etiopii zmarło z głodu prawie milion ludzi. Stacje telewizyjne pokazywały wychudzone dzieci i dorosłych, których kończyny były cienkie jak patyki. Wywołało to jedną z największych kampanii charytatywnych w historii. Zdaniem organizacji pomocowych, liczba osób dotkniętych głodem może być większa niż wynika to z rządowych szacunków. Z powodu znacznych odległości i słabej infrastruktury niezależni obserwatorzy mają trudności w zbieraniu danych w Etiopii, a w najbardziej potrzebujących regionach działają rebelianci i nie ma do nich dostępu. Pracujący dla ONZ koordynator pomocy humanitarnej Fidelle Sarassaro wezwał etiopskie władze, by zapewniły organizacjom humanitarnym swobodny dostęp do pogrążonego w konflikcie wschodniego regionu Ogaden. - Dostęp tam jest wyzwaniem dla organizacji niezajmujących się wyżywieniem i to trzeba zmienić. Kwestia ta jest już omawiana z rządem - powiedział. Zdaniem brytyjskiej organizacji Oxfam, społeczność międzynarodowa powinna skoncentrować się na przygotowaniu lokalnych społeczności do zapobiegania i radzenia sobie ze skutkami suszy i innych katastrof, a nie polegania na pomocy z zewnątrz. Według ONZ dwie trzecie ziem uprawnych w Afryce zostało zniszczonych przez erozję i niewłaściwe wykorzystanie pestycydów. W Etiopii zniszczonych jest 85 proc. ziem. - Obecna sytuacja pokazuje, że pomoc żywnościowa jest ważna i może uratować życie, jednak potrzeba większych funduszy na długoterminowe programy, które pomogą rozwiązać prawdziwe przyczyny, z powodu których ludzie tu są tak podatni na katastrofy - uważa dyrektor Oxfam w Etiopii Waleed Rauf.