Decyzję o pozbawieniu uprawnień parlamentu Autonomii poparło w głosowaniu 278 spośród 296 posłów zarejestrowanych tego dnia w 450-osobowej izbie. MSZ w Kijowie zaapelowało do Rosji, by nie ingerowała w sprawy wewnętrzne Ukrainy i nie prowokowała incydentów na południu i wschodzie kraju. W Charkowie i Doniecku w ostatnich dniach trzy osoby zginęły w starciach przedstawicieli ukraińskich środowisk nacjonalistycznych i prorosyjskich. Desant przez pomyłkę? W sobotę po południu rosyjska grupa desantowa otoczyła gazową stację rozdzielczą w miejscowości Striłkowe na Mierzei Arabackiej. Wieś ta znajduje się na granicy między Autonomiczną Republiką Krymu a obwodem chersońskim. Według mediów rosyjscy żołnierze, którzy zostali zrzuceni z czterech helikopterów, opanowali też platformę gazową nieopodal wsi Szczasływcewe. Zarówno platforma, jak i stacja są własnością spółki energetycznej Czornomornaftohaz, którą samozwańcze władze Krymu są gotowe sprywatyzować i odsprzedać. Ukraińskie ministerstwo obrony oświadczyło, że dzięki jego wysiłkom siły rosyjskie nie zdołały przedostać się na teren obwodu chersońskiego, a Straż Graniczna poinformowała, że Rosjanie wyjaśnili, iż celem ich operacji jest "obrona stacji gazowej przed możliwym atakiem terrorystycznym". Sytuacja w rejonie zdarzenia jest spokojna - przekazało biuro prasowe SG. MSZ w Kijowie stanowczo zaprotestowało przeciw rosyjskiemu desantowi i określiło go jako agresję wojskową Rosji na terytorium Ukrainy. Tymczasem ukraińskie media podają, że Rosjanie próbują się tłumaczyć, że był to "pomyłkowy desant". "Marsz pokoju" w Moskwie W Moskwie odbył się marsz sprzeciwu wobec interwencji wojskowej Rosji na Ukrainie. W "Marszu Pokoju", zorganizowanym przez ugrupowania opozycyjne, wzięło udział ok. 20 tys. osób. W tym samym czasie ok. 10 tys. ludzi manifestowało w stolicy Rosji poparcie dla polityki Kremla. Ostry sprzeciw wobec niedzielnego referendum wyraził prezydent Francji Francois Hollande. Na konferencji prasowej powtórzył, że Unia Europejska nie uzna "pseudokonsultacji" na Krymie i w poniedziałek ogłosi sankcje wobec Rosji, jeśli ta nie doprowadzi do złagodzenia konfliktu. MSZ Rosji: Poczuwamy się do odpowiedzialności za życie rodaków Tymczasem ze strony Rosji nie widać sygnałów gotowości do rozpoczęcia dialogu. MSZ tego kraju zapowiedziało, że rozpatrzy napływające z Ukrainy "prośby cywilnych obywateli o obronę", ponieważ "poczuwa się do odpowiedzialności za życie rodaków i współobywateli na Ukrainie" i "zastrzega sobie prawo do wzięcia (ich) w obronę". Kreml wyraził z kolei nadzieję, że partnerom Rosji starczy politycznego rozsądku i realizmu, by nie pogłębiać konfrontacji z Moskwą powodu Ukrainy. Sekretarz prasowy rosyjskiego prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow zaprzeczył, jakoby Rosja była stroną w ukraińskim konflikcie; według niego jest to "wewnątrzukraińska sytuacja". Wcześniej Rosja, zgodnie z przewidywaniami, zawetowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ przedstawiony przez USA projekt rezolucji potępiający krymskie referendum i wzywający do nieuznania jego wyników. Od głosu wstrzymały się Chiny, na co według źródeł dyplomatycznych liczył Waszyngton. Wiceprezydent USA Joe Biden odwiedzi Polskę i Litwę między 17 a 19 marca i spotka się z przywódcami Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Celem wizyty są rozmowy o Ukrainie oraz potwierdzenie zobowiązań NATO do obrony swych członków. W geście poparcia dla władz Ukrainy 22 marca uda się do Kijowa premier Kanady Stephen Harper; ma się spotkać z ukraińskim premierem Arsenijem Jaceniukiem. W piątek Jaceniuk ogłosił, że polityczna część umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE zostanie podpisana 21 marca.