Turcja pracowała na rzecz zapewnienia relacji z Rosją, swym głównym dostawcą energii, a nie zrywania ich całkowicie - powiedział Erdogan dziennikarzom na marginesie szczytu klimatycznego w Paryżu COP21. W sobotę prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret wprowadzający w życie kroki odwetowe wobec Turcji, głównie o charakterze gospodarczym, za zestrzelenie rosyjskiego bombowca na pograniczu syryjsko-tureckim. "Specjalne kroki ekonomiczne" Opublikowany na stronach internetowych Kremla dekret o "specjalnych krokach ekonomicznych" wobec Turcji przewiduje m.in. wstrzymanie ruchu bezwizowego z tym krajem, czasowy - bez wskazania terminu obowiązywania - zakaz bądź ograniczenie importu niektórych towarów z Turcji i ograniczenie działalności firm tureckich w Rosji. Lista zakazanych towarów, którą ma opracować rosyjski rząd, nie została jeszcze opublikowana. Dekret wprowadza też zakaz zatrudniania obywateli Turcji przez rosyjskich pracodawców, zakaz organizacji wycieczek turystycznych do tego kraju przez rosyjskie biura podróży i zakaz połączeń czarterowych z Turcją. Do drastycznego pogorszenia stosunków między Moskwą a Ankarą doszło 24 listopada po zestrzeleniu przez Turcję rosyjskiego bombowca Su-24, który według władz w Ankarze naruszył turecką przestrzeń powietrzną przy granicy syryjsko-tureckiej. Moskwa twierdzi, że rosyjski samolot nie opuścił syryjskiej przestrzeni powietrznej. Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że uważa zestrzelenie Su-24 za akt nieprzyjacielski. Nie będzie ograniczenia dostaw Moskwa już 24 listopada ogłosiła, że zrywa kontakty wojskowe z Turcją. Dwa dni później zaostrzyła kontrole produktów rolnych i spożywczych importowanych z tego kraju. Rosja jest głównym dostawcą surowców energetycznych dla tureckiej gospodarki. Import rosyjskiego gazu ziemnego zaspokaja 55 proc. potrzeb Turcji, a ropy naftowej - 30 proc. Eksperci podkreślają, że nic nie wskazuje na to, aby Kreml ograniczył dostawy.