W kraju panuje chaos informacyjny, nie sposób określić dokładnej liczby zachorowań i zgonów. Według ministra zdrowia Wasyla Kniazewycza, który ogłosił początek epidemii, na razie można mówić tylko o tym, że w ciągu niecałych dwóch tygodni wskutek powikłań pogrypowych zmarło ok. 30 osób. Na stronach internetowych ministerstwa figurowała informacja o 33 ofiarach śmiertelnych ostrych infekcji dróg oddechowych lub grypy. Jak poinformował Kniazewycz, obecność wirusa A/H1N1 potwierdzono u 11 hospitalizowanych osób. Co najmniej jedna z nich zmarła. Podobne liczby podała premier Julia Tymoszenko. Według sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Raisy Bohatyriowej na nową grypę zmarły cztery osoby. Zamieszanie w obliczeniach wprowadził prezydent Wiktor Juszczenko, który oznajmił, że wskutek zarażenia A/H1N1 zmarło 11 osób. Jego wypowiedź prostowała w kilka godzin później Bohatyriowa, tłumacząc, że prezydent się pomylił, bo 11 to liczba chorych, a nie zmarłych. Komunikat zamieszczony na stronie internetowej ministerstwa zdrowia podaje jedynie ogólną liczbę chorych na ostre infekcje dróg oddechowych lub grypę, która w piątek rano wynosiła ponad 81 tys. osób, w tym 33,5 tys. dzieci. W komunikacie nie ma wyodrębnionych danych na temat chorych na nową grypę lub zmarłych wskutek wirusa A/H1N1. Według Julii Tymoszenko epidemia dotyczy trzech obwodów: położonego przy granicy z Polską lwowskiego oraz tarnopolskiego i iwano-frankowskiego. Zostały one objęte kwarantanną, podobnie jak inne zagrożone regiony: wołyński, zakarpacki, czerniowiecki, rówieński, winnicki i chmielnicki. Premier zwróciła się do obywateli, by wstrzymali się z podróżami po kraju i uprzedziła, że osoby podróżujące przez granicę będą kontrolowane przez obecnych na przejściach granicznych lekarzy. Rząd zdecydował także o zamknięciu w całym kraju na trzy tygodnie wszystkich placówek oświatowych oraz odwołaniu wszystkich imprez masowych. Bohatyriowa po zwołanym w trybie pilnym posiedzeniu RBNiO poinformowała o zamiarze zwrócenia się o pomoc do innych krajów. Wyjaśniła, że Ukraińcy najbardziej potrzebują preparatów przeciwgrypowych, takich jak Tamiflu, masek ochronnych i chirurgicznych, których brak jest "katastroficzny", a także aparatów do sztucznego oddychania. Tymoszenko podczas wizyty w Tarnopolu, gdzie zachorowalność na grypę jest największa, oświadczyła, że rząd nie podjął dotychczas decyzji o masowych szczepieniach przeciwgrypowych. Podała jednocześnie, że rząd wydzielił na walkę z epidemią grypy 500 mln hrywien (177 mln zł). Ukraińskie media bombardowały w piątek doniesieniami o mobilizacji personelu medycznego i kolejkach ustawiających się przed aptekami na zachodniej Ukrainie po leki i maseczki ochronne. Ostrzegały, że narasta panika wywołana przez grypę. Ukraińska Straż Graniczna jeszcze w czwartek zapowiedziała zaostrzenie kontroli na granicy z Polską i włączeniu do nich lekarzy, choć według polskich służb sanitarnych w polskich województwach przygranicznych nie odnotowano nietypowego wzrostu zachorowań grypopodobnych. Minister zdrowia Ewa Kopacz zaleciła jednak, by osoby, które nie muszą teraz koniecznie jechać na Ukrainę, nie wybierały się tam do czasu wyjaśnienia sytuacji. Podobne zalecenie wydał Główny Inspektor Sanitarny. Minister Kopacz zastrzegła, że jeśli zachorowania na grypę na Ukrainie będą miały charakter epidemii, ruch graniczny z Polską może zostać wstrzymany. Zapewniła jednocześnie, że obecnie nie ma takiego niebezpieczeństwa. Krajowy konsultant ds. epidemiologii prof. Andrzej Zieliński ocenił, że do zamknięcia granicy mogłoby dojść jedynie w razie "katastrofalnej sytuacji epidemicznej w kraju sąsiednim". Dodał, że jest to metoda mniej skuteczna niż stosowanie "higieny kaszlu i czyszczenia nosa" oraz unikanie zgromadzeń w ciasnych pomieszczeniach. Szef polskiego resortu spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller także ocenił, że sytuacja na Ukrainie nie jest jeszcze niepokojąca dla Polski. Dodał, że w MSWiA trwają spotkania techniczne, które zakończyłyby się wydaniem komunikatu dla odpowiednich służb i mieszkańców, gdyby zagrożenie oceniono jako realne. - Jestem raczej pewny, że takiego komunikatu nie będzie - zaznaczył Miller. Wiceminister zdrowia Adam Fronczak zadeklarował, że w razie potrzeby Polska jest gotowa pomóc Ukrainie w badaniu próbek na obecność grypy, by stwierdzić, czy jest to odmiana A/H1N1. Premier Donald Tusk zapewnił, że jest od czwartku na bieżąco informowany o epidemii na Ukrainie. Zapowiedział, że spotka się z urzędnikami odpowiedzialnymi za monitorowanie sytuacji w naszym kraju. Z najnowszego bilansu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że na całym świecie z powodu grypy A/H1N1 zmarło ok. 5,7 tys. ludzi. Najbardziej dotknięty chorobą jest kontynent amerykański, zwłaszcza na północ od równika, gdzie odnotowano 4175 potwierdzonych przypadków śmiertelnych. Na region Azji i Pacyfiku przypada 1070 zgonów, a na Europę - 211 potwierdzonych przypadków. Według innych danych publikowanych przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób w Europie (ECDC), od wybuchu epidemii w Europie zmarło ponad 290 chorych. W krajach europejskich najwyższy wskaźnik zachorowań odnotowuje się we Włoszech i Hiszpanii.