Śmiertelna epidemia spowodowała w tym roku zgon ponad 1,3 tys. ludzi w trzech zachodnioafrykańskich krajach - Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Choroba wystąpiła także - na mniejszą skalę - w Nigerii, która jest największą afrykańską gospodarką; zmarło tam pięć osób. Władze poinformowały, że RPA zamyka granice dla osób podróżujących z trzech krajów najbardziej doświadczonych epidemią gorączki krwotocznej, jeśli podróż nie zostanie uznana za "całkowicie niezbędną". Natomiast obywatele Republiki Południowej Afryki wracający z wymienionych państw będą mogli wjechać do kraju, ale będą musieli wypełnić kwestionariusz dotyczący stanu zdrowia i mogą zostać w razie potrzeby poddani kompleksowym badaniom - podały południowoafrykańskie władze. Rząd zaapelował też do obywateli RPA, by odłożyli podróż do Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Obostrzenia nie będą dotyczyć podróżnych z Nigerii. Nigeria jest określona jako kraj "średniego ryzyka", podobnie jak Etiopia i Kenia, "ponieważ większość ludzi, którzy podróżują z Afryki Zachodniej do RPA, przejeżdża tranzytem przez te kraje" - wyjaśniły południowoafrykańskie władze. W RPA nie odnotowano do tej pory przypadków eboli, choć w ostatnich dniach zaniepokojenie w kraju wywołały dwa fałszywe alarmy. Jednak zarówno u obywatelki RPA, która wróciła z Liberii, jak i obywatelki Gwinei wynik okazał się negatywny. Na lotnisku w Johannesburgu, głównym w Afryce porcie przesiadkowym, zainstalowano aparaturę do mierzenia temperatury pasażerów. Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne, a w ostatnim stadium choroby - wymioty i biegunka. Zarażenie odbywa się przez kontakt z płynami ustrojowymi chorego. Nie istnieje obecnie lek na wirusa ebola, a śmiertelność wśród osób zarażonych może sięgać nawet 90 proc.